W czasie epidemii spożycie alkoholu wzrosło w Niemczech aż o 37 proc. Nasi zachodni sąsiedzi dużo częściej sięgają również po papierosa.
Badanie przeprowadził Centralny Instytut Zdrowia Psychicznego (ZI) w Mannheim i wzięło w nim udział 3200 osób. Ankieta była anonimowa. Uczestnicy mieli napisać, czy spożywają więcej czy mniej alkoholu niż przed epidemią.
Wyniki nie pozostawiają złudzeń. Izolacja i stres związany z epidemią znacząco podniosły wskaźniki spożycia alkoholu. Spożycie wzrosło aż o 37 proc. To naprawdę sporo.
Niemcy nie tylko częściej zaglądają od czasów wybuchu epidemii do kieliszka, ale również częściej palą. Tutaj odnotowano wzrost aż o 40 proc.
Badanie pokazuje też kolejną prawidłowość. Wzrost tego typu szkodliwych nawyków o wiele częściej obserwowano wśród osób z niższym wykształceniem.
– Rodzi to obawy, że ta grupa jest będzie szczególnie narażona na rozwój uzależnienia od alkoholu – stwierdził prof. Falk Kiefer.
Drugie badanie jest planowane na jesień tego roku. Pokaże ono czy wzrost był tymczasowy, czy się utrzymał.
Źródło: polsatnews.pl