BBN planowało fikcyjne porwanie Dudy. Sprawdzian dla SOP, czy przedwyborcza ustawka?

Andrzej Duda. Foto: PAP/Leszek Szymański
Andrzej Duda. Foto: PAP/Leszek Szymański
REKLAMA

Biuro Bezpieczeństwa Narodowego planowało przeprowadzić fikcyjne porwanie prezydenta. Miał być to test dla Służby Ochrony Państwa.

Dziennik „Rzeczpospolita” opisał przygotowania do niedoszłej próby „porwania” Andrzeja Dudy. Miała być to prowokacja BBN.

Celem miało być przetestowanie zdolności utworzonego w miejsce Biura Ochrony Rządu SOP. O akcji wiedział i aprobować ją miał sam Andrzej Duda.

REKLAMA

Oprócz Dudy o akcji wiedziała mała grupa osób. BBN chciało, aby akcję przeprowadzić w jak najbardziej realnych warunkach.

Celem miało być sprawdzenie procedur – wyjaśnia informator „Rzeczpospolitej” z Pałacu Prezydenckiego. To jednak nie wszystko.

Samochód Dudy miał dla bezpieczeństwa zostać wyposażony m.in. w specjalistyczne urządzenia medyczne monitorujące stan zdrowia głowy państwa, a także we właściwe do udzielenia nagłej pomocy w sytuacji, gdyby doszło do wypadku. Na pokładzie samochodu miał się znajdować np. pojemnik z zapasem krwi.

„Rzeczpospolitej” udało się potwierdzić w kilku źródłach, iż plan powstał. Jednak BBN nie chciał potwierdzić, czy ćwiczenie zrealizowano.

Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, jako że nie jest instytucją właściwą w sprawach fizycznej ochrony najważniejszych osób w państwie, nie planowało ani nie przygotowywało jakichkolwiek działań z tym związanych – ucinał wszelkie spekulacje Marcin Skowron, rzecznik BBN.

Część dziennikarzy i komentatorów podejrzewa, iż ćwiczenie to miało zostać przeprowadzone w trakcie kampanii prezydenckiej. Jednak z obawy przed oskarżeniami o wywołanie sztucznego skandalu do celów politycznych, zrezygnowano z niego.

Źródło: Rzeczpospolita

REKLAMA