Lider Konfederacji ostrzega przed PiS! „Tak się zwalcza przeciwników układów i układzików” [WIDEO]

Jarosław Kaczyński. Źródło: prt sc/YouTube
Jarosław Kaczyński. Źródło: prt sc/YouTube
REKLAMA

Paweł Wyrzykowski ostrzega przed Prawem i Sprawiedliwością. Lider Konfederacji w okręgu siedlecko-ostrołęckim opisuje swoją historię z przedstawicielami obozu władzy.

Paweł Wyrzykowski, na portalu zrzutka.pl, gdzie zbiera środki na koszty procesu sądowego, które musi opłacić jako poszkodowany(!), opisuje swoją historię związaną z PiS-em.

Spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim

4 września 2017r. partia Prawo i Sprawiedliwość zorganizowała spotkanie w sali obrad Rady Miasta w Siedlcach. W spotkaniu mieli uczestniczyć ważni członkowie i sympatycy PiS oraz przede wszystkim Jarosław Kaczyński i Joachim Brudziński.

REKLAMA

Wraz z doktorem Zbigniewem Kobylińskim i Markiem Grejbusem udałem się tam z kamerą, aby wyjaśnić, czy partia zapłaciła za salę Urzędu Miasta, czy korzysta z niej nieodpłatnie. To kwestia dla mieszkańców Siedlec istotna z powodu dużego zadłużenia i wieloletnich problemów finansowych miasta. Nie uzyskałem odpowiedzi, nie zostałem wpuszczony na salę, natomiast ww. panowie zdołali się na nią dostać.

Informowali mnie SMS-ami o tym, że wśród organizatorów zapanował niepokój, gdyż prawdopodobnie partia nie zapłaciła za salę – i postanowili przenieść spotkanie. Ówczesny wiceprezydent Miasta Siedlce, J. Głowacki, miał się dosiadać do kolejnych grupek uczestników i przekazywać im informacje o nowym miejscu spotkania.

Ponoć Jarosławowi Kaczyńskiemu udzielono informacji, iż należy zmienić salę, bo wdarli się na nią „KODziarze”. Wkrótce na sali zostali tylko wymienieni na wstępie Panowie, którzy zaczęli się głośno kłócić z sekretarzem Miasta Siedlce, Sławomirem Marchelem. Pan Marek Grejbus walczy o odszkodowanie od miasta, a raczej o jego wysokość (gdyż miasto przyznaje, iż faktycznie został przez urząd pokrzywdzony) – stąd napięta atmosfera dyskusji. Postanowiłem więc rozłożyć statyw i sfilmować zajście.

Zeznania świadków

Wedle zeznań świadków Sławomir Marchel groził mi zniszczeniem kamery i groźbę tę spełnił, przy okazji naruszając moją nietykalność poprzez atak zza moich pleców. Sytuacja miała miejsce w obecności dwóch strażników miejskich, którzy również zeznawali w roli świadków.

Świadkowie wzajemnie wykluczali swoje wersje wydarzeń: pracownicy podlegli S. Marchelowi twierdzili, że nawet mnie nie dotknął, podczas gdy osoby niezależne zeznały, że napadł na mnie. Jeden strażnik miejski zeznał, że Marchel chciał mi wyrwać kamerę i ją uszkodził – a drugi, że powiedział jedynie „nie nagrywaj mnie”, ja się obruszyłem i z obu stron zostały wykonane „jakieś gesty”.

Osoby dwukrotnie opisujące monitoring miejski stwierdziły, że cała sytuacja była ukryta za rozłożonymi parasolami i że „panowie przez chwilę poruszali się szybciej, a po chwili ich ruchy zwolniły”. Wszystko macie w załącznikach.

Sprawa w prokuraturze

Skierowałem sprawę do Prokuratury. Pani prokurator wstępnie odmówiła ścigania sprawcy z urzędu. Uzasadnienie było skandaliczne. Można by z niego wywnioskować, że można kogoś napaść bezkarnie, jeśli ten ktoś ma inne poglądy polityczne. Albo, że można komuś grozić skoro nie ucieka z miejsca i nie przestaje nagrywać, bo to w sumie nie jest „wiarygodna groźba” nawet jeśli się ją spełniło.

Po moim zażaleniu (polecam lekturę w załącznikach) Prokuratura stwierdziła jednoznacznie, że doszło do wykroczenia. Sprawa trafiła do sądu. Ja walczyłem o zwrot kosztów za uszkodzony statyw i rozerwane spodnie. Marchel oskarżył mnie, że go pomawiam.

Sąd zignorował wnioski wyciągnięte przez Prokuraturę i oddalił mój pozew, nie ukarał mnie również za rzekome pomówienie przy czym stwierdził, że nie powinienem mówić o tym zdarzeniu skoro „nie ma orzeczenia sądu w tej sprawie”. Zostałem obciążony niesamowicie wysokimi kosztami zastępstwa procesowego, co spowodowało zajęcie mojego konta bankowego przez komornika. Suma kosztów (mienie, opłaty sądowe w tym apelacja, koszta zastępstwa procesowego itp.) wyniosły mnie około 6200 złotych.

Ostrzeżenie przed PiS

– Tak się zwalcza przeciwników lokalnych układów i układzików. Wbrew ustaleniom Prokuratury, wbrew zeznaniom świadków i wbrew elementarnej logice zrobiono wszystko, aby mnie upokorzyć i wpędzić w problemy finansowe. Jednocześnie rozsiewano fałszywe plotki na mój temat – pisze Wyrzykowski.

Po zmianie władzy, mimo, że większość urzędników, w tym skarbnik miasta, pozostała na stanowiskach, to Marchel został zwolniony za niewłaściwe traktowanie pracowników. Niestety, marna to dla mnie pociecha w obliczu ciosu finansowego, który mnie spotkał oraz w obliczu rozsiewanych plotek.

Tu znajdziecie państwo LINK do zrzutki

REKLAMA