Przypominamy: w Polsce nie ma obowiązku głosowania! KoLiber wyjaśnia: nie będziesz „złym obywatelem”

Znak "STOP", urna wyborcza Źródło: Pixabay, PAP, collage
REKLAMA

Konserwatywno-liberalne Stowarzyszenie KoLiber przypomina, że głosowanie nie jest żadnym „obywatelskim obowiązkiem”.

Niedługo cisza wyborcza, więc warto przypomnieć różnice między demokracją i ochlokracją. W dzisiejszym świecie ludzie mylą ze sobą te dwie definicje.

Demokracja (dḗmos „lud”, krátos „władza”) – dosł. „rządy ludu, ludowładztwo”. Ochlokracja (stgr. ὀχλοκρατία ochlokratia) – rządy tłumu, od ὄχλος óchlos – tłum, motłoch i κρατέω kratéõ – władam.

REKLAMA

Warto przypomnieć sobie te terminy przed podjęciem decyzji o pójściu do wyborów. Media od lewa do prawa zalewają nas propagandą, że niby głosowanie to nasz obywatelski obowiązek. Nieprawda. Czym niższa będzie frekwencja, tym większe prawdopodobieństwo, że wyboru dokonali ludzie, którzy znają się na rzeczy.

Przypomina o tym Maciej Antczak z kaliskiego oddziału Stowarzyszenia KoLiber. „Zewsząd jesteśmy bombardowani profrekwencyjnymi akcjami, które stosują szantaż moralny: 'musisz iść na wybory, inaczej nie będziesz dobrym obywatelem'”.

Działacz twierdzi – słusznie – że to nieprawda.

„Jeśli wybierasz prezydenta kraju na następne 5 lat bez odpowiedniego przygotowania i wiedzy o kandydatach to jesteś nieodpowiedzialny. Polityka to nie konfetti i ładne uśmiechy, ale realne działania wpływające na otaczającą nas rzeczywistość. Wiesz, jak będą wyglądać realne działania Twojego kandydata? Znasz jego program i postulaty? Chcesz wybierać na podstawie paru śmiesznych memów albo kilku krótkich frazesów?” – pisze Antczak.

„Obawiam się, że w przypadku sporej części społeczeństwa tak może być. A to ogromne wypaczenie demokracji, stającej się coraz bardziej igrzyskami dla ludu, a nie sposobem przyjmowania najlepszych możliwych rozwiązań. Zachęcam zatem, póki jest jeszcze czas, do refleksji nad jutrzejszą decyzją. Przeanalizuj programy pretendentów do funkcji głowy państwa i dobrze przemyśl swój wybór. To ważne” – czytamy dalej.

Działacz twierdzi, że „nie można nazwać dobrym obywatelem tego, kto chodzi na wybory nieprzygotowany, aby 'realizować swój obywatelski obowiązek'”.

„Dobrym obywatelem jest ten, kto interesuje się sprawami publicznymi i na podstawie własnej wiedzy jest w stanie zagłosować mądrze” – kończy wpis Antczak.

Warto o tym przypominać. Głosowanie nie jest żadnym obowiązkiem!

Deklarację niepójścia na wybory, lub zaznaczenia obu kandydatów deklaruje m.in. Dobromir Sośnierz z Konfederacji, o czym mówił w ostatnim wywiadzie dla NCzasTV:

Źródło: Stowarzyszenie KoLiber

REKLAMA