Tym razem wysoka frekwencja wśród Polonii w USA

Zdjęcie: YT
REKLAMA

Największe okręgi konsularne w Stanach Zjednoczonych – w Nowym Jorku i Chicago, już w piątek odnotowały wysoką frekwencję w II turze polskich wyborów prezydenckich. W Nowym Jorku frekwencja sięgała 79 proc, a w Chicago – 75 proc.

Dniem wyborczym dla obywateli polskich przebywających w Ameryce jest oficjalnie sobota. Głosowanie odbywa się wyłącznie drogą korespondencyjną. Osoby, które zarejestrowały się do udziału w wyborach, mają też możliwość dostarczania pakietów osobiście.

„Do piątku dotarło do nas łącznie ponad 14 600 pakietów wyborczych, co oznacza frekwencję na poziomie 79 proc. Już dzisiaj jest ona wyższa niż w drugiej turze wyborów prezydenckich 2015 roku” – powiedział PAP konsul generalny w Nowym Jorku Adrian Kubicki.

REKLAMA

Konsul podkreślił, że dzięki doświadczeniom z pierwszej tury udało się usprawnić proces wysyłania pakietów wyborczych. Konsulat wyekspediował wszystkie pakiety już w środę po zakończeniu pierwszej tury głosowania.

Zwrócił też uwagę, że głosowanie jest możliwe, ponieważ w USA doszło do rozluźnienia restrykcji wprowadzonych po wybuchu epidemii koronawirusa. Dodatkowo polskie placówki dyplomatyczne prowadziły rozwiązania, które zapewniły bezpieczeństwo personelu i głosujących.

75-procentową frekwencją odnotowano już w piątek w okręgu wyborczym w Chicago. Do godziny 16 czasu miejscowego do konsulatu dotarło 12 800 spośród wszystkich 17,5 tys. pakietów wyborczych wysłanych do zarejestrowanych wyborców.

W dniu wyborów komisje będą pracować w Chicago w powiększonym składzie. Wynika to z faktu, że ponad 4800 osób w tym okręgu dopisało się do spisu wyborców przed druga turą głosowania.

Wśród głosujących w okręgu chicagowskim przeważają wyborcy ze stanu Illinois. Fakt, że wybory odbywają się korespondencyjnie, może jednak wpłynąć na proporcje, jeśli chodzi o udział wyborców z innych stanów – takich jak obydwie Dakoty, Iowa czy Nebraska.

Źródło: PAP

REKLAMA