Wojna futbolowa w Wersalu

Mecz w Wersalu Fot. screen Twitter
REKLAMA

Gdzie te czasy, kiedy Wersal uważano nie tylko za synonim światowej elegancji, ale i samo miasto było dość spokojną oazą życia miejscowej, raczej wyższej klasy średniej. Od kilku lat trendy ogólnofrancuskie dotarły i tutaj i tylko czekać jak i to miasto trafi na mapę „utraconych terytoriów Republiki”. Będzie to jednak w królewskim mieście jakaś sprawiedliwość dziejowa…

W ostatnich dniach rozegrano w Wersalu „dziki” mecz piłki nożnej pomiędzy „młodzieżą” nowego Wersalu, a sąsiedniego Guyancourt. Mecz zakończył się jednak wojną dwóch imigranckich band. Na boisko wpadli kibice uzbrojeni w żelazne pręty, kable i kije bejsbolowe.

Rannych zostało pięć osób „pochodzenia afrykańskiego”. Wersal, który ciągle nie ma reputacji miasta niebezpiecznego i pełnego przemocy, zaczyna niestety zmieniać swój wizerunek i upodobniać się do „francuskiej średniej”.

REKLAMA

W gigantycznej bijatyce stadionowej brało udział co najmniej 200 harcowników. Mecz piłkarski rozgrywano zaledwie około 3 km od Pałacu. Do końca nie wiadomo czy chodziło o „oprawę”,czy były to porachunki lokalnych band.

Zaalarmowana o trwającej bójce na stadionie Jussieu policja przybyła trochę późno. Jednak i funkcjonariusze załapali się jeszcze na „końcówkę” starć. Na miejscu zdarzenia policja znalazła pocięte kable elektryczne.

Około północy wybuchły nowe walki. W sumie policja zatrzymała tylko trzy osoby. 22-letniego osobnika pochodzenia arabskiego, który uciekając złamał kość piszczelową; odwieziono jednak do szpitala. Zarzuty usłyszał 20-letni Portugalczyk (udział w uzbrojonej grupie) i 19-letni Afrykańczyk (używał gazu pieprzowego).

 

Źródło: Valeurs Actuelles

REKLAMA