
Andrzej Duda zostaje w Pałacu Prezydenckim, a Rafał Trzaskowski w stołecznym rauszu. W niedzielę 12. lipca Polacy tłumnie ruszyli do lokali wyborczych, żeby zdecydować kto będzie prezydentem. Ostatnie sondaże wskazywały na zaciętą walkę, a to zmobilizowało elektorat obu kandydatów. Efekt jest taki, że obaj pobili rekordy!
Nikt wcześniej w wyborach prezydenckich po 1989 roku nie dostał tylu głosów co Andrzej Duda. Z kolei jego kontrkandydat z takim poparciem jakie otrzymał w niedzielę od Polaków, wybrałby każdą wcześniejszą potyczkę o prezydenturę w III RP. To efekt wielkiej mobilizacji wyborców, którzy poszli na wojnę PiS vs. Anty-PiS. W sumie według najnowszych danych, kardy wyborcze odebrało 68,12 proc uprawnionych do głosowania.
Z danych Państwowej Komisji Wyborczej wynika, że w 99,9 proc. komisji Andrzej Duda wygrał wybory z poparciem 51,21 proc. Rafał Trzaskowski zdobył 48,79 proc. Różnica jest więc skromna, ale obaj w przeliczeniu na głosy realne otrzymali nieprawdopodobne poparcie.
Z danych wynika, że w 27222 z 27231 obwodów Andrzej Duda otrzymał 10 413 094 głosów. To najlepszy wynik w historii wyborów prezydenckich III RP. Żaden kandydat do tej pory nie przekroczył 10 mln głosów poparcia. W 1995 roku bliski tego wyniku był Aleksander Kwaśniewski, na którego zagłosowało 9 704 439 Polaków. Frekwencja była wtedy nieznacznie wyższa, bo do urn poszło o 0,11 proc. więcej wyborców.
Swój sukces może też otrąbić Rafał Trzaskowski, który w każdych innych wyborach po 1989 roku z takim poparciem zostałby prezydentem! Kandydat KO otrzymał 9 921 219 głosów.
W niedzielę doszło do starcia sił zwolenników PiS z przeciwnikami partii rządzącej. Doskonale widać to po bardzo wysokiej frekwencji i po dużym wzroście poparcia dla Trzaskowskiego w porównaniu z I turą wyborów. Wtedy otrzymał nieco ponad 30 proc. Nie jest więc tajemnicą, że świetny wynik zapewniły mu w II turze osoby, które wcześniej popierały Szymona Hołownię, Władysława Kosiniaka-Kamysza, Roberta Biedronia, a nawet Krzysztofa Bosaka.