
Tomasz Sakiewicz, jeden z naczelnych prorządowych redaktorów, od wyborów przestał darzyć Konfederację miłością. Znów nadaje na jedyny prawicowy blok w Polskiej polityce, choć jeszcze niedawno pałał d Konfederatów miłością. Komentuje to Stanisław Michalkiewicz.
– Czas umizgów wobec Konfederacji się kończy. Pan redaktor Tomasz Sakiewicz został spuszczony już z łańcucha – komentuje Stanisław Michalkiewicz.
Rzeczywiście, przed samymi wyborami politycy PiS i prorządowi dziennikarze cukrowali Konfederatom jak umieli, by namówić ich do oddania głosu na Andrzeja Dudę. Koniec tej nagłej miłości nastąpił już w niedzielę. Wielu z rzucaniem obelg w stronę obozu patriotyczno-wolnościowego nie wstrzymało się nawet do końca ciszy wyborczej.
– Bardzo egoistyczne, partyjniackie zachowanie kierownictwa Konfederacji, które nie patrząc na interes narodowy robiło co mogło, żeby Andrzej Duda przegrał – cytuje Sakiewicza pan Michalkiewicz.
Słowa prorządowego dziennikarza bardzo rozzłościły publicystę. Bezpardonowo przekazał w nagraniu co myśli o tego typu wypowiedziach.
– „Nie patrząc na interes narodowy”?! Ten cymbał stawia znak równości między partyjniackim interesem Prawa i Sprawiedliwości a interesem narodowym – uważa Michalkiewicz.
– Pan Sakiewicz jak zwykle się myli. Dlatego, że interes narodowy wymagałby na przykład tego, żeby prezydent Duda już w 2018 roku starał się odwrócić od Polski niebezpieczeństwo roszczeń żydowskich – twierdzi publicysta.
– Tymczasem pan prezydent Duda chlapnął na ten temat dopiero na kilka dni przed wyborami i to w sposób taki niezobowiązujący państwa polskiego do niczego. No widać tu wyraźnie, jak tu partyjniacki interes PiS ma się do interesu narodowego – podsumowuje Michalkiewicz.
Sakiewicz, ty cymbale. pic.twitter.com/qFd4t6TwBN
— Polska Logiczna #2xXD (@polskalogiczna) July 13, 2020