W całych Stanach Zjednoczonych dochodzi do aktów niszczenia kościołów. Nawołują do tego faszyści i lewacy z Antify i BLM.
Po pomnikach przyszła kolej na niszczenie kościołów. Z całych Stanów Zjednoczonych docierają doniesienia o podpaleniach i dewastowaniu świątyń.
Do takich aktów zachęcają lewaccy rasiści jak choćby pisarz Shaun King, który wzywał do obalania posagów Jezusa, bo są „formą białej supremacji”.
Na wezwanie odpowiadają więc faszyści i rasiści. Na Florydzie 24-letni Anthony Shields, wjechał do Kościoła królowej Pokoju w Ocala samochodem, kiedy szykowano się do odprawienia mszy świętej. Rozlał w nim paliwo i podpalił.
Fanatyka zatrzymano. Będzie odpowiadał za podpalenie i próbę zabójstwa. W czasie aresztowania śmiał się i oznajmił policjantom, że zrobił „wspaniałą rzecz”.
W Los Angeles spalono Kościół San Gabriel liczący sobie 249 lat. Wcześniej zniszczono pomniki Junipero Serra, założyciela katolickich misji w Kalifornii. Rasiści z ruchu Black Lives Matter oświadczyli, że było on symbolem ucisku rdzennych mieszkańców Ameryki.
W Bostonie podpalono stojący przed kościołem parafii Świętego Piotra posąg Matki Boskiej. Postawiono go kilkadziesiąt lat wcześniej, by uhonorować weteranów II Wojny Światowej.
W Nowym Jorku na Brooklynie posąg Matki Boskiej pomazano farbami. Kolejny kościół podpalono również w Kalifornii w San Diego. Od dawna uznawano go za „kościół murzyński”, bo większość parafian była czarnoskóra i pełnił on także rolę miejsca ich spotkań i ośrodka kultury.
Większość amerykańskich mediów głównego nurtu milczy na temat tych barbarzyńskich aktów. Podobnie jak nie słychać w nich protestów z powodu obalania pomników.