
Pałac Prezydencki potwierdza autentyczność opublikowanej w sieci rozmowy rosyjskich pranksterów. Rosyjskim żartownisiom naprawdę udało się dodzwonić do prezydenta RP i go nabrać.
Służby podległe ministrowi koordynatorowi, Mariuszowi Kamińśkiemu, wyjaśniają okoliczności pojawienia się w sieci rozmowy. To wielka kompromitacja polskich służb właśnie, że prezydent Andrzej Duda odebrał telefon od zwykłych żartownisiów z YouTuba i dał się nabrać, że reprezentują oni ONZ.
Zadzwonili do Dudy i go „wkręcili”. Jak to możliwe?
Przypomnijmy, że do polskiej głowy państwa udało się dodzwonić rosyjskim żartownisiom występującym pod pseudonimami Vovan i Lexus.
Jeden z nich wcielił się w rolę Sekretarza Generalnego ONZ Antónia Guterresa i pogratulował prezydentowi zwycięstwa.
Polski prezydent nie zauważył, że coś jest nie tak. Żartownisie najpierw rozmawiali z nim o zwycięstwie i gratulowali mu. Później poruszyli temat koronawirusa.
Dziwnie zaczęło się robić, gdy zaczęli pytać o LGBT i Donalda Tuska. Stwierdzili, że przed Dudą rozmawiali z Tuskiem, który stwierdził, że polski prezydent dyskryminuje mniejszości seksualne.
– Szanuję każdego człowieka – zarzekał się Andrzej Duda.
– Nie wiem dlaczego Tuska tak zajmował ten temat. Może on sam jest jednym z nich… – powiedział nagle fałszywy Sekretarz Generalny.
Nawet w tym momencie Andrzej Duda nie zauważył, że ktoś stroi sobie z niego żarty. Dalej pranksterzy pytali o pomniki Armii Czerwonej w Polsce.
Później „fejkowy” Sekretarz spytał Dudę, czy Polska nie chce odzyskać terenów, które dziś znajdują się na Ukrainie.
– Nie, to jest Ukraina – szybko odpowiedział Andrzej Duda.
Polski prezydent również w tym momencie nie zauważył, że rozmowa nie przebiega zbyt normalnie.
Dalej prankster powiedział Dudzie, że zadzwonił do niego Rafał Trzaskowski.
– Był pewien, że wygrał i chciał, żeby mu pogratulował – powiedział żartowniś.
– Taak? – zapytał rozbawiony Duda.
– Prawdopodobnie był pijany – kontynuował Rosjanin.
– To dziwne – stwierdził polski prezydent.
Nawet, gdy konwersacja zaczęła robić się tak dziwna, Andrzej Duda i tak nie podejrzewał, że coś jest nie w porządku. Na koniec rozmowy podziękował „Generalnemu Sekretarzowi” za telefon.
Internauci dodatkowo zwracają uwagę na to słabej jakości angielski polskiego prezydenta. Jego rozmówca jednak również mówił z bardzo silnym rosyjskim akcentem, co powinno zaalarmować kogoś ze służb.
Źródło: RMF FM/nczas.com