Aleksander Łukaszenka podobno znalazł się w szpitalu. Białoruskie media podają, że prezydent cierpi na nadciśnienie złośliwe, albo doznał udaru mózgu. Z kolei rzeczniczka przywódce tego kraju twierdzi, że nie było żadnej hospitalizacji, a polityk cieszy się wspaniałym zdrowiem.
Początkowo źródła zbliżone do otoczenia prezydenta miały przekazać, że przechodzi badania po nagłym skoku ciśnienia, który miał nastąpić godzinę po rozmowie z premierem Rosji Michaiłem Miszustinem.
Podczas rozmowy członek delegacji, który kiedyś był ambasadorem Rosji w Mińsku, Michaił Babicz miał ujawnić otoczeniu Łukaszenki listę jego zagranicznych aktywów.
Doniesienia o pogorszeniu stanu zdrowia białoruskiego prezydenta ożywiły dyskusję w przestrzeni mediów społecznościowych.
„Nie wiadomo, czy prawdziwe są doniesienia o hospitalizacji Łukaszenki, ale nawet jeśli to tylko plotki, wzmacniają wrażenie chwiania się systemu władzy przed sierpniowymi wyborami prezydenckimi. Dziś tłumy na wiecu antyrządowej kandydatki w Mińsku. A w tle nieczytelna gra Rosji” – napisał Adam Eberhardt, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich.
„Rosyjski kanał Nezygar informuje, że Miszustinem do Mińska przyjechał Babicz. Kiedy Łukaszenka rozmawiał z premierem Rosji, Babicz miał ujawnić otoczeniu Łukaszenki listę jego zagranicznych aktywów. To miało wywołać szok i w efekcie wylew lub udar u Łukaszenki” – podał Marek Budzisz.
Rosyjski kanał Nezygar informuje, że Miszustinem do Mińska przyjechał Babicz. Kiedy Łukaszenka rozmawiał z premierem Rosji, Babicz miał ujawnić otoczeniu Łukaszenki listę jego zagranicznych aktywów. To miało wywołać szok i w efekcie wylew lub udar u Łukaszenki.
— marek budzisz (@MBudzisz2) July 19, 2020
„Kanał Nezygar informuje, że Babicz spotykał się w Mińsku z urzędnikami 'bloku ekonomicznego’ rządu. Po odlocie Rosjan, zebranie zwołał Łukaszenka. Pokazał listę tych którzy spotkali się z Babiczem. Był b. blady, zdenerwowany i ocierał ciągle pot z czoła” – podał w kolejnym wpisie.
Kanał Nezygar informuje, że Babicz spotykał się w Mińsku z urzędnikami "bloku ekonomicznego" rządu. Po odlocie Rosjan, zebranie zwołał Łukaszenka. Pokazał listę tych którzy spotkali się z Babiczem. Był b. blady, zdenerwowany i ocierał ciągle pot z czoła. https://t.co/uD0RBtcJO3
— marek budzisz (@MBudzisz2) July 20, 2020
Dziennikarz Mariusz Gierej rzucił pytanie czy polski rząd ma przygotowany jakiś plan na wypadek gdyby Łukaszanko przestał być prezydentem Białorusi.
„Czy rząd cokolwiek robi w obszarze Białorusi, mamy jakiś plan na wypadek utraty władzy przez Łukaszenkę, czy jak na Ukrainie pozwolimy się zainstalować wszystkim ciesząc się z tego powodu 'jak głupi z gwoździa’?” – napisał
Z odpowiedzią przyszedł mu naczelny „Najwyższego CZASu” Tomasz Sommer. „Tak, mamy telewizję Białsat, która jakby co, to będzie protestować stanowczo i zdecydowanie. Tym razem tłumaczę: to ironia” – stwierdził.
Tak, mamy telewizję Białsat, która jakby co, to będzie protestować stanowczo i zdecydowanie. Tym razem tłumaczę: to ironia. https://t.co/QX953HSryU
— Tomasz Sommer (@1972tomek) July 19, 2020
Źródła: TVP Info, NCzas.com