Dziennikarka demaskuje media: Nazwą faszystą każdego, kto nie popiera masowej imigracji

Szwedzka dziennikarka Åsa Linderborg twierdzi, że media nazwa faszystka każdego kto sprzeciwi się masowej imigracji. Zdjęcie: Wikimedia Commons
Szwedzka dziennikarka Åsa Linderborg twierdzi, że media nazwa faszystka każdego kto sprzeciwi się masowej imigracji. Zdjęcie: Wikimedia Commons
REKLAMA

Åsa Linderborg, która przez lata była wydawcą i redaktorką w dziale kultury szwedzkiego dziennika „Aftonbladet” oskarżyła gazetę o określanie faszystą każdego kto sprzeciwia się imigracji. Przyznała też, że debata w Szwecji na wiele tematów jest praktycznie zakazana.

Dziennikarka w udzielonym wywiadzie opowiedziała jak jej gazeta sterowała opinią publiczną i jak ona sama atakowana była przez media za udzielanie głosu „prawicowym populistom”. Dział kultury jej gazety miał całkowicie ograniczać debatę na wiele spraw i stworzyć tylko „małe okienko” dopuszczalnych opinii.

Każdy, kto nie zgadzał się na pełne otwarcie granic i chciał rozmawiać o integracji z miejsca nazywany był faszystą – cytuje jej słowa Nyheter Idag. – To dotknęło mnie osobiście i dlatego napisałam wraz Göranem Greiderem książkę „Populistyczny Manifest”.

REKLAMA

Opisuje w niej m.in wszystkie sprawy o których szwedzka lewica nie chciała przez ostatnie 20 lat dyskutować jak choćby kwestia imigracji i związanym z nią wzrostem przestępczości.

Mówi także o ostracyzmie i atakowaniu jej przez media, gdy dawała prawo głosu osobom o odmiennych od obowiązującej w Szwecji politporawności opiniach.

– Lewica kulturowa nie potrafi znaleźć odpowiedzi na pytania, które stawiają prawicowi populiści. Nie chce debatować o sprawach które podnoszą. Najłatwiej jest odpowiadać: nie rozmawiamy o tym – mówi dziennikarka.

Jako przykład wskazuje właśnie dyskusję o imigracji i rosnącej w związku z nią przestępczością. każdy kto podnosił ten temat określany było publicznie jako rasista. Lewaccy członkowie parlamentu mówili nawet o rasistowskiej policji gdy ta zaczęła walczyć z przestępczością w opanowanych przez gangi imigrantów dzielnicach Malmo.

W Szwecji obowiązuje doktryna mówiąca, że przestępczość wynika z biedy i pracy. Nikt zaś nie ośmieli się powiedzieć o tym, że zależność może być tez inna, że niektórzy imigranci zwyczajnie nie chcą pracować, a żyć z zasiłków i sposobu na wzbogacenie się szukają jedynie w przestępczości. Ze to przyjęty sposób życia wywołuje biedę.

REKLAMA