Francja umiarkowanie zadowolona z „historycznego” szczytu w Brukseli. Dostaną 5 mld euro więcej

Szef Rady Europejskiej Charles Michel (z lewej) podczas spotkania z (od prawej) premierem Czech Andrejem Babisem, premierem Polski Mateuszem Morawieckim, premierem Węgier Viktorem Orbanem i Minister Peterem Pellegrinim. Foto: PAP/EPA
Szef Rady Europejskiej Charles Michel (z lewej) podczas spotkania z (od prawej) premierem Czech Andrejem Babisem, premierem Polski Mateuszem Morawieckim, premierem Węgier Viktorem Orbanem i Minister Peterem Pellegrinim. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Francja powinna otrzymać 40 miliardów euro z puli 390 miliardów euro bezzwrotnych dotacji. Miała dostać 35 mld na sfinansowanie swojego planu naprawy gospodarki. To jakiś sukces, bo z tej puli innym obcięto i dotyczy to Włoch, Polski,czy Hiszpanii.

Francuski minister gospodarki Bruno Le Maire włączył owe 40 miliardów europejskich dotacji do 100 miliardów euro planu naprawczego swojego rządu.

Niepokojąco brzmią jednak inne wypowiedzi ministra gospodarki i finansów. Bruno Le Maire uważa, że ​​„nadszedł czas, aby porzucić w UE zasadę jednomyślności”. Chciałby zwiększenia zakresu spraw, które można by przegłosować zwykłą większością. Mato dotyczyć np. unijnych podatków.

REKLAMA

Pojawienie się takich pomysłów może być niebezpieczne zwłaszcza dla mniejszych krajów lub tych, których rządy próbują się „stawiać” tandemowi Paryża i Berlina. Le Maire uważa, że w niektórych kwestiach, na przykład w kwestiach podatkowych, najwyższy czas porzucić zasadę jednomyślności, która „blokuje szybkość podejmowania decyzji i przejść do większości kwalifikowanej”?

Francuskie media piszą, że „odpuszczono” Polsce i Węgrom temat „praworządności”, aby nie wzniecać na szczycie nowych pożarów. Podobnie „odpuszczono”,ale tylko częściwowo i na razie „wymagania klimatyczne”. Cel osiągnięcia neutralności węglowej do 2050 r. staje się jednak obecnie celem unijnym, a nie kompetencją każdego państwa członkowskiego.

Miało to uspokoić Polskę, zwłaszcza, ale unijny budżet na lata 20121-2027 w 30% będzie skierowany na „cele klimatyczne”. 30% środków należy inwestować na rzecz neutralności węglowej, a żadne wydatki „nie mogą dalej degradować klimatu” i Francuzi nie mają wątpliwości, że adresatem tego pomysłu jest Polska.

Nad Sekwaną szczyt uznano jednak za sukces, za który zapłacono jednak „wysoką cenę” (rabaty „diabelski wynalazek Brytyjczyków’, zmiana struktury planu pomocy, itd.). „Le Point” pisze, że tym razem „duch ojców założycieli nie unosił się nad Brukselą, w wszyscy bardziej myśleli o obronie swoich interesów”.

REKLAMA