Pazerna władza. Tuż po wyborach wraca pomysł nowego podatku. Czekają nas ogromne podwyżki cen

Mateusz Morawiecki oraz napoje słodzone. / foto: PAP/YouTube(kolaż)
Mateusz Morawiecki oraz napoje słodzone. / foto: PAP/YouTube(kolaż)
REKLAMA

Prawo i Sprawiedliwość wraca do pomysłu wprowadzenia podatku cukrowego. Ekonomiście nie mają wątpliwości, że to będzie cios w branżę napojów słodzonych.

Przed wyborami PiS wycofał się z pomysłu podatku cukrowego, jednak nie minęły nawet dwa tygodnie od II tury wyborów prezydenckich i pomysł podatku cukrowego wraca w ramach poprawki do ustawy o ochronie zdrowia.

Najważniejszą zmianą wprowadzaną przez nowelizację jest wprowadzenie tzw. podatku cukrowego, który przyczyni się do wzrostu produktów słodzonych. Chodzi przede wszystkim o popularne napoje spod szyldu Coca-Coli i Pepsi, a także energetyki.

REKLAMA

W jakiej wysokości będzie to opłata? Po pierwsze 50 gr na litr napoju z dodatkiem cukru lub substancji słodzącej.

Ustawa przewiduje także opłatę uderzającą przede wszystkim w napoje energetyczne, która będzie wynosiła 10 gr na litr, jeżeli w ich produktach znajduje się kofeina, tauryna lub guarana.

Ponadto ustawa przewiduje 5 groszy za każdy gram „nadmiarowego cukru” (iście komunistyczna nomenklatura – red.) ponad 5 gr na 100 ml. Omówmy co będzie oznaczało to na dwóch przykładach.

Przed wprowadzeniem podatku średnia cena dwulitrowej coca-coli wynosi 5,95 złotych. Po wejściu w życie ustawy doliczone zostanie złotówka za samą zawartość cukru, a także 30 groszy za blisko 6 gr ponad przewidzianą przez ustawodawcę normę. W sumie więc przykładowa butelka o objętości dwóch litrów będzie kosztowała 7,25 złotego.

Z kolei najpopularniejszy wśród energetyków RedBull kosztuje obecnie średnio 5,23 złotego za 250 ml. W tym przypadku doliczonych zostanie 12,5 groszy za zawartość cukru, 25 groszy za 5 gr ponad miarę, a także 2,5 gr za zawartość kofeiny. W sumie cena puszki o objętości 250ml wzrośnie zatem o 40 gr do 5,63 zł.

REKLAMA