Posłowie nie muszą już informować Sejmu o dodatkowych umowach-zleceniach i umowach o dzieło. Niezależnie od tego, ile na nich zarobią, dostaną pełne uposażenie parlamentarne. – To polityczny krok na Wschód – komentuje Krzysztof Bosak z Konfederacji.
– Od początku IX [obecnej] kadencji Sejmu RP obowiązują zmienione wnioski w sprawie wypłaty i o przyznanie uposażenia poselskiego – informuje „Gazeta Wyborcza”. O sprawie dowiedzieli się posłowie od Kancelarii Sejmu.
– Z wniosków (…) usunięto zapisy dotyczące informowania przez posłów o prowadzonej aktywności pozaparlamentarnej i uzyskiwanych z tego tytułu dochodach – czytamy. W związku z tym posłowie nie muszą już informować o dochodach z umowy-zlecenia, umowy o dzieło i na wynajem lokalu.
Zmiana oznacza, że „Prezydium Sejmu, w którym większość ma PiS traci kontrolę nad pracami, które dodatkowo wykonuje każdy poseł”. – Wcześniej należało zgłaszać je na piśmie – przypomina „GW” i dodaje, że wniosek był jawny, podlegał ocenie i mógł zostać odrzucony.
Informacja o tym pojawiła się już kilka dni temu, jednak nie odbiła się szerszym echem. – Ta jedna zmiana uchwały ma znaczenie wręcz ustrojowe. Można będzie legalnie kupować posłów – tłumaczy były kandydat na Prezydenta, Krzysztof Bosak.
– Spółki skarbu państwa mogą dawać dorobić posłom opcji rządzącej. Lobbyści mogą zamawiać „ekspertyzy” i prosić o płatne „doradztwo”. To polityczny krok na Wschód – dodaje.
Ważny i przeoczony news. Ta jedna zmiana uchwały ma znaczenie wręcz ustrojowe. Można będzie legalnie kupować posłów. Spółki skarbu państwa mogą dawać dorobić posłom opcji rządzącej. Lobbyści mogą zamawiać „ekspertyzy” i prosić o płatne „doradztwo”.
To polityczny krok na Wschód. pic.twitter.com/Zn1SO65Xjo
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) July 23, 2020
Źródło: PAP/Twitter: Krzysztof Bosak