
Według niezależnych sondażowni prezydent Trump ma wyższe poparcie w większości tzw. „swing” stanów niż kandydat Demokratów Joe Biden. To znów stawia go w roli faworyta listopadowych wyborów.
Od kilku tygodni opinia publiczna w Stanach Zjednoczonych bombardowana jest informacjami, iż Joe Biden ma wielką przewagę w sondażach nad Donaldem Trumpem. Notowania prezydenta mocno spadły w ciągu ostatnich dwóch miesięcy w związku z pandemią i rozruchami jakie ogarnęły Amerykę.
Kluczowe jest poparcie w tzw stanach swing, czyli tych, których mieszkańcy glosują raz na Republikanów, raz na kandydatów Demokratów.
I tak w z badań American Principles Project (APP) i SPRY Strategies wynika, że na 10 stanów „obrotowych” Donald Trump ma przewagę nad Joe Bidenem w 7, przy czym w 4 przewaga jest niewielka.
Według sondażu Trump prowadzi obecnie Bidenem w Georgii (49-46 proc.), Kentucky (60-34 procent), Michigan (50-45 procent) Montanie (52-42 procent), Karolinie Północnej (49-46 procent), Pensylwanii (48-47 procent) i Teksasie (49-45 proc.). Michigan i Pensylwania to stany, które w ostatnich wyborach Trump odbił Demokratom.
Biden prowadzi z Trumpem w Arizonie (49-45 procent) Iowa (48-46 procent) i Wisconsin (46-45 proc.). Trump wygrał w tych stanach w 2016 roku, przy czym Wisconsin odbił Demokratom.
– Z naszych sondaży jasno wynika, że doniesienia o zbliżającej się klęsce wyborczej prezydenta Trumpa są mocno przesadzone – mówi Terry Schilling, dyrektor wykonawczy APP. – Trump prowadzi w stanach, w których wielu ekspertów już go skreśliło.
Badania przeczą uparcie lansowanej przez Demokratów tezie, iż Trump nie ma praktycznie szans w listopadowych wyborach, bo przewaga Bidena jest dwucyfrowa. Ma to oczywiście zdemobilizować elektorat prezydenta.
Sytuacja przypomina tę z 2016 roku kiedy to praktycznie wszystkie sondaże wskazywały na zwycięstwo Hillary Clinton. Tymczasem poniosła sromotną porażkę, a Trump odbił kilka stanów, które uchodziły za bastiony Demokratów, jak choćby Pensylwania, Wisconsin i Michigan.
O coraz mocniejszej pozycji Trumpa i o tym, że odrabia straty świadczą też wyniki badań opinii publicznej Rasmussen Reports, jednej z najbardziej wiarygodnych sondażowni w Stanach Zjednoczonych. Ta codziennie bada to, jak Amerykanie oceniają pracę prezydenta.
I tak pozytywną opinię ma 49 procent Amerykanów, a negatywną 50 procent. Dokładnie takie same wyniki uzyskiwał na tym samym etapie swej prezydentury Barack Obama, który ostatecznie wygrał w listopadzie 2012 i rządził drugą kadencję.