Boją się o stołki? Solidarna Polska w zmienia ton ws. negocjacji w UE. Ziobro „przyłącza się do gratulacji”

Zbigniew Ziobro.
Minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro. (Fot. PAP)
REKLAMA

Jeszcze niedawno Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry przejawiała podobny sceptycyzm do wyniku negocjacji rządu w UE co Konfederacja. Teraz najwidoczniej zmienili zdanie, bo prezes Ziobro „przyłącza się do gratulacji” i chwali rząd.

– Przed negocjacjami wskazywaliśmy jako Solidarna Polska na ten szkodliwy pomysł wiązania budżetu z tak zwaną praworządnością, bo tutaj są stosowane nierówne zasady traktowania państw członkowskich – mówił jeszcze niedawno członek Solidarnej Polski, wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.

Teraz jednak zupełnie inny ton przebija się z obozu pisowskiego koalicjanta. Sam prezes Ziobro chwali rząd za udane negocjacje.

REKLAMA

– Chciałbym przyłączyć się do gratulacji, które były tu kierowane, na tej sali, związanej z rekordową kwotą wynegocjowaną przez pana premiera i widać zakłopotanie w oczach wielu członków opozycji, którzy przecież mówili: to niemożliwe. Okazuje się, że jak ktoś działa profesjonalnie, to jest to możliwe – stwierdził Zbigniew Ziobro w Sejmie.

Zmiana zdania ze strachu o stołki?

W piątek 24 lipca w południe rozpoczęło się posiedzenie kirownictwa Prawa i Sprawiedliwości ws. planowanych zmian w rządzie.

Natomiast 6 sierpnia na jednodniowym wyjazdowym posiedzeniu zbierze się klub, by podsumować kampanię prezydencką oraz nakreślić plany na przyszłość – może to z tego powodu Solidarnej Polsce przeszła ochota na rokosze.

Terlecki pokazał ziobrystom gdzie jest ich miejsce

O wątpliwościach, które jeszcze niedawno wyrażali członkowie partii Ziobry, wypowiedział się Ryszard Terlecki.

Przewodniczący klubu PiS słynie z traktowania koalicjantów partii rządzącej z wyższością. Kilkukrotnie wypowiadał się z dezynwolturą o np. Porozumieniu Jarosława Gowina. Solidarną Polskę potraktował jednak o wiele ostrzej.

– Nasi, powiedziałbym, sojusznicy czy koalicjanci muszą jakoś się od nas odróżniać, szukają takich pól, na których mogliby się bezpiecznie odróżniać – twierdzi Terlecki.

Przewodniczący uważa, że politycy SP wybrali politykę zagraniczną ponieważ… i tak nie mają na nią żadnego wpływu.

– To jest dość bezpieczne, bo dotyczy spraw zagranicznych, a nie rozwiązań personalnych w przyszłym rządzie […] Nasi koalicjanci nie mają, prawdę mówiąc, wpływu na politykę zagraniczną i na nasze relacje z UE. Mogą mieć wpływ na swoje opinie w różnych telewizjach i gazetach, więc to taki o tyle bezpieczny, że nie da się tu nic zepsuć – mówił marszałek.

– Muszą sobie trochę pogadać, bo nie są PiS-em. Są formacją, która ustawia się troszkę obok nas. W tym sojuszu Zjednoczonej Prawicy są silniejsze elementy i są słabsze. Mają głos i wielokrotnie to wyrażają, ale na [politykę] zagraniczną akurat mają bardzo skromny [wpływ] – zaznaczył.

Źródło: DoRzeczy, TVN24, PAP, nczas.com

REKLAMA