
W czasie ostatniej kampanii prezydenckiej w końcu poruszono kwestię JUST 447. Izraelowi to nie umknęło. The Jerusalem Post pisze o „problemie antysemityzmu w Polsce”. Na pomoc wzywają administrację Donalda Trumpa.
„Nic nie ilustruje lepiej związku pomiędzy autorytaryzmem i antysemityzmem niż kampania prezydencka w Polsce” – pisze The Jerusalem Post.
Chodzi oczywiście o JUST 447, ustawę Kongresu Stanów Zjednoczonych dot. bezpodstawnych roszczeń żydowskich. PiS na początku, gdy ustawa powstała, przez tubę TVP ogłaszał, że jest to tylko teoria spiskowa. Z Konfederatów, którzy wynosili ten temat na agendę, próbowano robić antysemitów.
Później, w ostatnich dniach kampanii, pisowcy spróbowali wykorzystać temat JUST 447 marketingowo. Stwierdzili, że zagrożenie jednak istnieje i to Rafał Trzaskowski chciałby płacić Żydom. Po kampanii temat znów ucichł, ale część elit w Izraela musiała się przestraszyć.
Poza kwestiami wyimaginowanego antysemityzmu JP pisze również o nietolerancji Polaków w stosunku do środowiska LGBT. Portal przytacza wyrwane z kontekstu słowa Andrzeja Dudy o tym, że LGBT to nie ludzie, tylko ideologia.
Żydzi naciskają na administrację Trumpa
„Co można zrobić, aby ostudzić zapędy autorytaryzmów do podsycania nienawiści dla korzyści politycznych?” – zastanawia się JP.
Najpierw w tekście czytamy, że w normalnej sytuacji nikt nie może naciskać na rząd suwerennego kraju z zewnątrz. W przypadku Polski widzą jednak otwartą furtkę.
„Administracja Trumpa jest jednak w wyjątkowej sytuacji, by zmusić ponownie wybrany polski rząd do zmiany stanowiska i zwrócić mu uwagę. Polski rząd w wielu kwestiach polega na Stanach Zjednoczonych, np. w kwestii obrony przed potencjalną agresją rosyjską. Administracja Trumpa ma więc wpływ na ochronę mniejszości w Polsce” – czytamy.
Jak można rozumieć ten tekst? Jest to próba nacisku na amerykańską administrację, by zmusił Polskę do spłaty roszczeń żydowskich.
Źródło: The Jerusalem Post