Niemiecka propaganda w natarciu. „Die Welt” porównuje Polskę do rzeźni, która nie chce poddać się „kontroli higienicznej”

Należący do koncernu Axel Springer dziennik
Należący do koncernu Axel Springer dziennik "Die Welt" porównuje Polskę do rzeźni i ubolewa, że Morawiecki "ograł" Brukselę. Zdjęcie: EPA/CLEMENS BILAN Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

Według publicysty należącego do koncernu Axel Springer „Die Welt” „polskie władze tworzą antyliberalną alternatywę wobec społeczeństwa otwartego stając się wzorem dla wszystkich wstecznych sił w UE”. Philipp Fritz jest rozczarowany szczytem unijnym i uważa, ze polski rząd ograł Brukselę.

„Czy kupilibyście Państwo mięso u rzeźnika, który uporczywie odmawia poddania się kontroli higienicznej? Państwa wątpliwości, czy w sklepie wszystko jest w porządku, byłyby jak najbardziej uzasadnione” – rozpoczyna swe rozważania Philipp Fritz w komentarzu, zamieszczonym na stronie internetowej „Die Welt”.

„Należy wyobrazić sobie UE jako cech rzeźników, w którym dwóch uczestników głośno przeciwko takiej kontroli protestuje. Polska i Węgry nie chcą połączenia rozdziału funduszy z budżetu UE z przestrzeganiem zasad praworządności” – spisze niemiecki publicysta.

REKLAMA

Skąd temu Niemcowi przychodzą do głowy takie porównania – do rzeźni. Nie mógł pomyśleć o restauracji, albo chociaż o salonie kosmetycznym. Co jest w tym jego postrzegania świata, że mu się wszystko kojarzy z zabijaniem i krwią.

Ale trzymajmy się tych rzeźnickich metafor Fritza. Otóż nie chodzi o żadne „kontrole higieniczne”, tylko o to, że rzeźnik niemiecki, francuski, czy belgijski chce wykończyć konkurencje, by sprzedawać swoje serdele.

„Na niedawnym szczycie nie udało się zwiększyć presji na Warszawę. Rząd może więc nadal pracować nad antyliberalną alternatywą wobec społeczeństwa otwartego” – pisze niemiecki publicysta.

Wiemy, wiemy, że nie Niemcy nie chcieliby żadnej alternatywy, tylko wszędzie swój własny porządek. Znamy to. I dalej Fritz nazywa wynik szczytu „rozczarowującym świadectwem” dla UE – „klubu demokratów i wspólnoty opartej na prawie”, która najwidoczniej „nie jest zdolna lub też nie chce wymusić przestrzegania prawa”.

Tu się akurat można zgodzić. Unia jest właściwie do niczego niezdolna. Do ochrony swych granic, do przestrzegania własnych praw, dbania o obywateli jak choćby w czasie obecnej pandemii. To nieudolna, niekompetentna, całkowicie pozbawiona zdolności działania organizacja, która już niedługo rozpadnie się pod własnym ciężarem.

„Orban i Morawiecki wielokrotnie ośmieszali UE. Przede wszystkim polski rząd potrafi po mistrzowsku ogrywać Komisję Europejską” – ocenia Fritz.

No pewnie, że ogrywają,. Niemcy postawiły na czele Komisji swoją najbardziej nieudolną  minister – Ursule von der Leyen, która doprowadziła Bundeswehrę do całkowitej ruiny i teraz dziwią się, że nawet Morawiecki ja ograł.

Według Fritza reforma wymiaru sprawiedliwości W Polsce nie jest naszym problemem, lecz jakoby problemem europejskim, ponieważ dotyczy „istoty europejskiej wspólnoty prawa”.

Nie panie Fritzl, to nie jest żaden europejski problem tylko nasz problem. Podobnie jak naszym problemem nie są zbiorowe gwałty, których w Niemczech dopuszczają się imigranci. Polska się wam nie wtrąca jak sobie do Trybunału Konstytucyjnego Hamburga powołujecie powiązaną z faszystowską Antifą i kurdyjskimi terrorystami sędzię Cornelię Ganten-Lange, albo komunistyczną działaczkę reżimu Honeckera Barbarę Borchardt do Krajowego Trybunału Konstytucyjnego Meklemburgii-Pomorza Przedniego.

Według Fritza Polska stanowi w UE „systemową konkurencję dla otwartych społeczeństw”.

I bardzo dobrze, że budujemy jakąś konkurencje dla waszych rzekomo „otwartych społeczeństw”. Napisaliśmy już wyżej, że niemiecki rzeźnik chciałby konkurencję zlikwidować. Powinniśmy analizować wszystkie wasze błędy, które prowadzą Europę do katastrofy i zrobić wszystko co możliwe, by nie naśladować was i uniknąć waszych problemów.

„Polska staje się wzorem dla wstecznych sił w całej Europie. Europejscy politycy powinni wziąć to pod uwagę, gdy znów zrezygnują z obrony państwa prawa” – pisze na koniec Philipp Fritz.

To co Fritz nazywa „wstecznymi siłami” my nazywamy siłami rozsądku, które nie chcą uczestniczyć w tej obłąkańczej lewackiej pogoni za postępem, która prowadzi do tego, że Europa Zachodnia jest jedynym od 20 lat regionem świata, który się nie rozwija. Który permanentnie jest pogrążony w kryzysie gospodarczym i społecznym. Jakkolwiek słabe byłyby rządy PiS, to są o niebo lepsze od tego co mogą nam zaoferować pogrążona w niekompetencji, zepsuciu, korupcji Unia Europejska i niemiecki rzeźnik.

Pańska publicystka panie Fritz jest tak banalna i żałosna, że na pewno pańskie wywody opublikuje Węglarczyk w należącym do Axel Springer Onecie.

REKLAMA