Kasjerka ukradła pół miliona złotych i… wpłaciła sobie na konta. Myślała, że się nie wyda

Kasjerka ukradła pół miliona złotych z kantoru.
Kasjerka ukradła pół miliona złotych z kantoru. Grozi jej do 10 lat więzienia. (Fot. gdansk.policja.gov.pl)
REKLAMA

Do nietypowej kradzieży doszło w jednym z kantorów w Gdańsku Wrzeszczu. Kasjerka zabrała z sejfu pół miliona złotych i wpłaciła sobie na różne konta. Szybko została złapana przez policjantów.

20 lipca policjanci z komisariatu we Wrzeszczu przyjęli zawiadomienie o kradzieży z kantoru pieniędzy w wysokości blisko pół miliona złotych. Po przesłuchaniu właściciela okazało się, że jedna z kasjerek zgłosiła potrzebę dużej ilości gotówki dla klienta. Ten rzekomo chciał wymienić inną walutę.

Gdy właściciel kantoru przywiózł pieniądze i umieścił je w sejfie, te momentalnie zniknęły, a w ich miejsce nie pojawiła się gotówka w innej walucie. Już w tym momencie kasjerka stała się jedną z głównych podejrzanych.

REKLAMA

Policjanci wykonali na miejscu oględziny, zabezpieczyli zapisy z monitoringu, a następnie sprawdzili konta bankowe podejrzanej. Okazało się, że blisko połowę z 0,5 mln zł poprzez wpłatomaty podejrzana wpłaciła na kilka swoich kont.

Wówczas stało się jasne, kto stoi za kradzieżą. Funkcjonariuszom wystarczyło namierzyć podejrzaną, co nie okazało się specjalnie trudne. Kobieta jeszcze tego samego dnia została zatrzymana. Na razie udało się odzyskać 200 tys. zł. Prokurator wydał postanowienie o zablokowanie wszystkich kont kasjerki.

52-latka odpowie przed sądem za kradzież mienia o znacznej wartości. Została aresztowana na trzy miesiące. Grozi jej do 10 lat pozbawienia wolności.

REKLAMA