Konwencja Stambulska i tchórzliwość PiS

Michał Dworczyk. Foto: PAP/Tomasz Gzell
Michał Dworczyk. Foto: PAP/Tomasz Gzell
REKLAMA

Wystarczyło, by rozmaite „postępowe” instytucje unijne tupnęły nogą, a PiS jest „za, a nawet przeciw” tzw. konwencji stambulskiej. Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk w wywiadzie dla Polsatu mówił: „W tej chwili nie ma oficjalnej i jednoznacznej decyzji jeżeli chodzi o konwencję stambulską”

Co prawda dodał, że „wiele osób zwraca uwagę, że pod słuszną sprawa jaką jest obrona praw kobiet są przemycane pewne ideologiczne przepisy i to budzi kontrowersje”, ale kolejny raz okazuje się, że dla partii pozującej na konserwatywną i prawicową, liczy się przede wszystkim bieżąca perspektywa władzy.

Hałas lewaków i feministek wokół konwencji był do przewidzenia. Zastopowanie genderowej ideologii przemycanej w takich międzynarodowych dokumentach trzeba jednak zatrzymać. Najlepiej zrobić to na początku kadencji rządów, bo za rok wszyscy o tym zapomną. Czym dłużej to trwa, tym straty polityczne mogą być większe.

REKLAMA

Tymczasem PiS wyraźnie sobie zostawia „furtkę” i zachęca w ten sposób do maksymalizacji protestów. Wycofanie się z konwencji stambulskiej nie ma też wsparcia medialnego. W TVP Jacka Kurskiego trudno dostrzec naukowców, czy filozofów, którzy wytłumaczyliby, że nie chodzi tu o żadne zabezpieczanie kobiet, ale ordynarny gwałt na prawie naturalnym.

Jeśli lewakom uda się hałasować w tej sprawie jeszcze głośniej, PiS stanie się zapewne jeszcze bardziej „bojowy” (od słowa „bać się”) i zwali winę na Ziobrę. Minister Dworczyk dopytywany co się stanie z wnioskiem, który składa minister Zbigniew Ziobro ws. rozpoczęcia przygotowań do wypowiedzenia konwencji stambulskiej, odpowiedział, że „będzie przedmiotem dyskusji wewnątrz rządu”.

Wygląda na to, że obrona wartości, czy zasady konserwatywne są wtórne do bieżącej polityki „zysków i strat” dla partii rządzącej. Tacy to „pragmatycy”, z których prawicowości nic nie wynika. Jeśli nie wypowiedzą konwencji, trzeba mieć nadzieję, że wyborcy na taką „prawicę” już się nie nabiorą.

REKLAMA