
Trwa proces oskarżonej o zabójstwo własnej córeczki 31-latki. Z zeznań świadków wynika, że kobieta zabiła noworodka, bo „miała dużo problemów i nikt jej nie pomagał”. Na ławie oskarżonych zasiadła też 63-letnia Barbara G., niedoszła teściowa Natalii Z. Kobieta miała pomagać w ukryciu zwłok. W czwartek przed sądem zeznawali bracia zabitego dziecka Błażeja G.
Słowa, które padły w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy są wstrząsające. Natalia Z. i Barbara G. od początku trwania procesu nie przyznają się do winy. Okoliczności tragedii z pewnością pomogą wyjaśnić zeznania braci Błażeja G., który występuje w procesie jako świadek.
„20 lipca ub. r. przyjechałem do domu po trzech tygodniach, żeby pomóc bratu w remoncie dachu. Zapytałem, gdzie jest Błażej i Natalia. Matka powiedziała, że w szpitalu, bo Natalia miała obfity okres. Mówię na to, że to jest niemożliwe” – zacytowała jednego z braci „Gazeta Pomorska”.
„Około godziny 9.30 Natalia była już w domu, a Błażej pojechał z teściową do fryzjera. Matka poszła zrobić kawę i wtedy odkryła te zwłoki dziecka w szafie. Błażej przyjechał krótko po tym. Tarzał się po podwórku i krzyczał: 'Zabili mi dziecko!’. Mówię, przecież masz dziecko, widziałem Amelkę, starszą córkę. Weszliśmy do pokoju i tam leżały zwłoki noworodka. Nawet je dotknąłem… Szyja była zawinięta prześcieradłem (…) Zapytałem Natalię, dlaczego to zrobiła. Odpowiedziała: 'Mam dużo problemów i nikt mi nie pomaga’ – dodał świadek.
Drugi z braci zeznał, że „matka też była w szoku”. „Policja przyjechała po dziesięciu minutach po zawiadomieniu. Matka powtarzała słowa 'Czemu ona to zrobiła? Czemu to zrobiła?” – mówił.
Dramat rozegrał się 20 lipca ubiegłego roku w Witkowie. Wtedy 31-letnia Natalia urodziła drugą córkę. Postanowiła się jej pozbyć w okrutny sposób – najprawdopodobniej udusiła noworodka skręconym prześcieradłem. Tłumaczyła się, że nie wiedziała o własnej ciąży. „Nie czułam ruchów dziecka. Miałam nieregularne miesiączki” – wyjaśniała. Po porodzie miała jej pomagać matka jej partnera Błażeja.
„Ona bardzo kocha Amelkę (starszą córkę przyp. red.), nie wiem dlaczego zabiła to dziecko. Ja tego nie zrobiłam, mogę na krzyż przysiąc” – tłumaczyła Barbara G., która nie przyznaje się do pomocy w ukryciu zwłok dziecka.
Źródła: Fakt.pl, „Gazeta Pomorska”