„Nie ruszaj mojej historii!” – dramatyczny apel Alaina Finkielkrauta

Alain Finkielraut Fot. Wikipedia
REKLAMA

Alain Finkielkraut to francuski pisarz, filozof i eseista. Od 10 kwietnia 2014 jest członkiem Akademii Francuskiej. Z pochodzenia jest polskim Żydem. W maju 1968 roku był powiązany z lewackim buntem studentów, w kolejnych latach ewoluował niemal na konserwatystę.

Obecnie, w obliczu fali obalania posągów, szerzenia się antybiałego rasizmu i nienawiści do zachodniej cywilizacji, filozof Finkielkraut mówi „nie” zamachowi na historię i ogłasza społeczną petycję. Jej hasło „Touche pas à mon histoire !” (nie ruszaj mojej historii) nawiązuje do popularnego kilkanaście lat temu sloganu „antyrasistów” – „Touche pas mon pot !”.

Francja importowała zza oceanu kryzys „anyrasistowski”. Mnożą się tu ataki na pomniki, następuje gwałtowna rewizja całej historii w wąskim aspekcie kolonializmu i niewolnictwa. Import amerykańskiej „poprawności politycznej” do Francji wydaje się dlatego kraju absolutnie katastrofalny. Zwłaszcza przy „uległości” władz.

REKLAMA

Na Martynice obalono posąg cesarzowej Józefiny i pierwszego gubernatora Antyli. Miejscowy prefekt oficjalnie akt barbarzyństwa potępił, ale okazało się, że zakazał służbom porządkowym interwencji. Zaledwie setka lewackich aktywistów robiła na ulicach Forte de France co chciała.

Sprawy idą jednak dość daleko. „Rasistami” okazują się czołowe postacie francuskiej lewicy. Padają pomniki Colberta, ale na cenzurowanym jest np. mason Jules Ferry, zwolennik republikańskiej szkoły. Twierdził przecież, że „obowiązkiem ras wyższych jest ucywilizowanie ras niższych”.

W oderwaniu od kontekstu historycznego, niewątpliwie rasistą byłby założyciel Partii Socjalistycznej Jean Jaures, czy tak „wrażliwy społecznie” pisarz Victor Hugo.

Jeśli przepiszemy historię wyłącznie w aspekcie „antyrasizmu” w oderwaniu od kontekstu, rasistami będą wszystkie postacie historii, nawet twórcy i ideologowie francuskiej rewolucji. Nawet Francji na to nie stać…

Historia jest pełna niuansów, a uproszczenia i manichejska jej wizja, to wejście na drogę fałszu. Kiedy mówimy o niewolnictwie, musimy mówić o nim we wszystkich jego wymiarach. Handel niewolnikami jest zbrodnią, ale w niewolnictwo istniało w samej Afryce. Europejczycy deportowali z Afryki około 11 milionów jej mieszkańców. Muzułmański Wschód ma na swoim koncie „import” 17 milionów.

Specyfiką Europy nie jest niewolnictwo, lecz powstanie tu ruchu abolicjonizmu. Tylko kultura zachodnia wzięła na siebie odpowiedzialność za swoje grzechy. Tylko cywilizacja zachodnia ma zdolność zadawania sobie pytań na temat swojej odpowiedzialności. Nie musimy się więc za swoje dziedzictwo wstydzić…

Źródło: VA

REKLAMA