Od 6 czerwca można organizować wesela z udziałem do 150 osób. Co pewien czas czytamy jednak, że po takich weseliskach pojawiły się nowe ogniska koronawirusa. Pomimo zaleceń sanitarnych, trudno na takich przyjęciach utrzymać dyscyplinę, zwłaszcza kiedy impreza się rozkręci.
Niedawno ogniskiem koronawirusa okazało się wesele w Koftinie, na Mazowszu, w gminie Przysucha. Bawiło się tam ok. 130 osób, z których 30 zaraziło się koronawirusem i rozwiozło go po innych powiatach.
Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska nie wyklucza kontroli wesel. Ważne, by posyłać kontrolerów-abstynentów, bo może być różnie… Inspektorzy sanitarni w przypadku łamania zaleceń mają „przekonywać w sposób łagodny”. Jednak jeśli to nie pomoże, organizatorzy wesel będą karani.
Inspektorzy sanitarni mają też prawo kontrolować przygotowania do wesel. Nie wyklucza się, że jeśli sytuacja się nie zmieni, to zostanie obniżona dozwolona liczba gości na przyjęciach. Na razie inspekcje „czekają na wytyczne sanitarne”.
Z danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego wynika, że na weselach w całym kraju koronawirusem zaraziło się już 350 osób. Ponad 2,3 tys. weselników musiało się poddać kwarantannie. Ostatnio takie sytuacje miały miejsca na Śląsku, w Pszczynie i Gorzycach koło Wodzisławia Śląskiego.
Organizatorzy i uczestnicy przyjęć weselnych powinni przestrzegać różnych zasad sanitarnych. W imprezie może brać udział maksymalnie 150 osób. Należy wykluczyć chorych, osoby z temperaturą i przebywające na kwarantannie lub w izolacji.
Przy jednym stoliku powinny siedzieć osoby z tej samej rodziny lub z jednego gospodarstwa domowego. Kelner nie powinien obsługiwać więcej niż 15 osób i powinny to być te same stoliki. W sali jadalnej oraz w toaletach powinien się znaleźć płyn dezynfekcyjny.
Organizatorzy i obsługa powinni nosić maseczki ochronne. Pomieszczenia powinny być regularnie wietrzone i nie zaleca się używania klimatyzacji. Orkiestry powinny pewnie unikać grania wolnych melodii…
Źródło: Polska Times
