Rosyjscy najemnicy schwytani na Białorusi. Próba destabilizacji kraju? [VIDEO]

Grupa Wagnera - rosyjscy najemnicy. Zdjęcie ilustracyjne. (Fot. Wikipedia)
Grupa Wagnera - rosyjscy najemnicy. Zdjęcie ilustracyjne. (Fot. Wikipedia)
REKLAMA

Białoruska państwowa agencja BiełTA poinformowała że bojownicy prywatnej firmy wojskowej CZWK Wagner (Grupy Wagnera), obywatele Rosji, przeniknęli na terytorium Białorusi w celu zdestabilizowania sytuacji przed przyszłotygodniowymi wyborami prezydenckimi. Prezydent Alaksandr Łukaszenka zwołał pilne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa.

W środę zatrzymano 33 Rosjan, a ogółem bojowników miało być ponad 200. W rosyjskich mediach pojawiły się informacje, że Rosjanie należący do tzw. prywatnych firm wojskowych mogli traktować Białoruś jako kraj przerzutowy, z którego wyjeżdżali do innych rejonów świata, np. Afryki, a służby białoruskie o tym wiedziały.

Na Białorusi przekonują natomiast, że nic o tym nie wiedzieli. – To jest bardzo poważna kwestia. Wyszło jednak tak, że ani po linii Federalnej Służby Bezpieczeństwa, ani wywiadu wojskowego GRU, ani od innych struktur nie otrzymaliśmy takiej informacji – powiedział Andrej Raukou, sekretarz Rady Bezpieczeństwa.

REKLAMA

Zatrzymani Rosjanie

BiełTA opublikowała listę zatrzymanych w hotelu pod Mińskiem 32 mężczyzn i jeszcze jednego zatrzymanego na południu kraju. Fragmenty nagrań z zatrzymania mężczyzn przez siły specjalne KGB i milicyjny OMON pokazała w środę telewizja państwowa Biełaruś 1.

W sumie, podała BiełTA, powołując się na struktury ochrony porządku, na terytorium Białorusi miało trafić ponad 200 bojowników, a ich celem było „zdestabilizowanie sytuacji w kraju w okresie kampanii wyborczej”. 9 sierpnia na Białorusi mają się odbyć wybory prezydenckie.

„Przy sobie każdy z mężczyzn miał bagaż podręczny, a dodatkowo mieli wspólne trzy ciężkie walizy” – podała agencja. Grupa mężczyzn miała się najpierw zatrzymać w hotelu w Mińsku, a następnie – w sanatorium w pobliżu stolicy.

Pracownicy sanatorium mówili, że przyjezdni zwracali uwagę nietypowym zachowaniem jak na turystów z Rosji. Mężczyźni nie pili alkoholu i nie uczestniczyli w imprezach. Nosili stroje w stylu militarnym. „Chodzili niewielkimi grupami, badali terytorium i otoczenie” – napisała BiełTA.

Posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Białorusi

„Zaprosiłem was, by rozwiązać tę nadzwyczajną sytuację, do której doszło dzisiaj w nocy. Inaczej tego nazwać się nie da” – powiedział Łukaszenka, otwierając spotkanie.

„Patrzę na reakcję Rosjan. Oni już się usprawiedliwiają, mówią, że to my sami niby ich tu przywieźliśmy. Pewnie, trzeba jakoś usprawiedliwić swoje niecne zamiary. Proszę dlatego, by w tej sytuacji wszystko było zrobione otwarcie i uczciwie. Jeśli to obywatele Rosji, to trzeba zwrócić się niezwłocznie do odpowiednich struktur w Rosji, żeby wyjaśniły, co się odbywa” – powiedział prezydent Białorusi.

Podczas narady prezydent miał wydać szereg poleceń, dotyczących wzmocnienia bezpieczeństwa. Do MSZ zostaną wezwani ambasadorzy Rosji i Ukrainy. Według sekretarza Raukou, co najmniej 14 osób spośród zatrzymanych było w Donbasie. Państwowy Komitet Graniczny ma wzmocnić ochronę granic, w tym granicy z Rosją.

Kolejną kwestią, którą miał poruszyć prezydent, było bezpieczeństwo imprez masowych, w tym związanych z toczącą się w kraju kampanią prezydencką.

„Chodzi o wzmocnienie kontroli przy dopuszczaniu do miejsc masowych zgromadzeń, zapewnienia bezpieczeństwa, kontroli ludzi” – powiedział Raukou. Jak wskazał, wynika to z tego, że wśród zatrzymanych byli ludzie „określonych kierunków – snajperzy, specjaliści od materiałów wybuchowych, pracownicy IT”.

 

REKLAMA