
Być może bezkarność sprawców jest przyczyną mnożenia się ataków na obiekty kultu katolickiego we Francji. Pożary katedr, czy niszczenie figur świętych są już niemal francuską codziennością. Gdyby taki akt dotyczył meczetu lub synagogi sprawca mógłby być pewien sankcji prokuratorskiej. W przypadku obiektu katolickiego, taki czyn traktowany jest jako zwykły akt wandalizmu.
Dowodem na to są wydarzenia w Nîmes, zaledwie kilka dni po podpaleniu katedry w Nantes. Doszło tam do próby rozbicia XIX-wiecznych witraży w kościele. Sprawcę szybko schwytano, ale i zwolniono dwa dni później.
Pijany mężczyzna uderzał w witraże kościoła Saint-Baudile żelaznym prętem o długości prawie dwóch metrów. Działo się to jeszcze w piątek 25 lipca o godzinie 23 w samym centrum miasta Nîmes (departament Gard). Sprawcę zatrzymano, ale już w niedzielę 26 lipca został wypuszczony.
Witraże nie zostały rozbite, bo zainstalowano tam osłony. Wandal jest recydywistą z kryminalną przeszłością.
Ks. Luc Mellet, proboszcz kościoła Saint-Baudile, stwierdził, że przede wszystkim uszkodzono płyty ochronne. Miały chronić okna przed gołębiami, ale tym razem ochroniły przed wandalem.
France 🇫🇷 Nîmes: man arrested breaking stained glass windows of Saint-Baudile church, he was released 2 days later.” 😠https://t.co/I2bilbxp50
— Sheesh Day🇨🇦🇫🇷 (@yuppybum) July 28, 2020
Źródło: France Bleu/ VA