
Mateusz Morawiecki skierował wniosek o zbadanie zgodności konwencji stambulskiej z konstytucją do TK. Artur Dziambor ocenia, że sprawa utknie w Trybunale, a PiS uciekł przed problemem.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował, iż skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności konwencji stambulskiej z konstytucją.
– Jako rząd podzielamy częściowo obawy Polaków i mamy prawo sądzić, że może być niezgodna z Konstytucją w zakresie wolności poglądów i wychowywania dzieci zgodnie z własnym sumieniem – tłumaczył na konferencji prasowej Morawiecki.
– Sprawy tak wielkiej wagi należy rozpatrywać w ramach przejrzystej i prawomocnej procedury. (…) Wierzę, że procedura kontroli konstytucyjności zakończy spór – dodał.
Zdaniem prawicy PiS po prostu schowało głowę w piasek ze strachu przed protestami i reakcją Unii Europejskiej, która dopiero co odrzuciła wnioski miast, które przyjęły tzw. uchwały anty-LGBT. Sprawę dla telewizji NCzasTV komentował poseł Konfederacji Artur Dziambor.
– (TK – red.) nie będzie nad tym myśleć. Będzie to leżało w szafie na wieczne „niesprawdzenie”. Aż minie ta kadencja, a jak minie ta kadencja to wszystkie sprawy w ten sposób złożone się zerują i trzeba składać je od nowa. A nowa kadencja może być już niechętna do składania wniosku w TK o sprawdzenie konwencji stambulskiej – ocenił poseł Dziambor.
Poseł Konfederacji nie krył zniesmaczenia sytuacją. Dziambor stwierdził, że oceniał, iż PiS zachowa się jak przy sprawie aborcji czy ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego – pół klubu zagłosuje za, pół przeciw i sprawa przepadnie.
Źródło: NCzasTV