Tragiczny finał zabawy w Jastrzębiej Górze. 25-latek trafił do szpitala po tym, jak skoczył z 33-metrowego klifu.
Na półmetku wakacji nie brakuje tragicznych wydarzeń. W niedzielę pogotowie ratunkowe musiało zająć się 25-letnim mężczyzną, który postanowił skoczyć „na główkę” – czyli głową w dół – z wysokiego klifu.
Chodzi o 33-metrowy klif w Jastrzębiej Górze. To najwyższy obiekt znajdujący się nad otwartym morzem.
Co roku niektórzy plażowicze ryzykują życiem, aby oddać skok z klifu. Tym razem skok okazał się tragiczny w skutkach.
Mężczyzna przeżył, ale prawdopodobnie doznał urazu kręgosłupa. 25-latek został przetransportowany helikopterem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Gdańsku.
Ratownikom medycznym LPR w akcji pomagali również strażacy, którzy zabezpieczyli miejsce lądowania maszyny i pomogli w przeniesieniu poszkodowanego.
25-latek z Jastrzębiej Góry nie jest jedynym poszkodowanym w weekend nad polskim morzem. W Chałupach na Helu utonął 31-letni mężczyzna.
Tonącego próbowali reanimować plażowicze, którzy trzymając się za ręce utworzyli tzw. łańcuch życia. Jednak mimo ich starań i reanimacji 31-latka nie dało się uratować.
Natomiast w Sorbinowie, w województwie zachodniopomorskim, zmarł 45-latek, który również zaczął tonąć. Mimo wyciągnięcia na brzeg i reanimacji mężczyzna zmarł.
Źródło: WP