Ocasio-Cortez znów zabłysnęła. Skarży się na „kulturę białej supremacji”, wskazując pomnik misjonarza, który poświęcił życie trędowatym Hawajczykom

Alexandria Ocasio Cortez/Źródło:YT
Alexandria Ocasio Cortez/Źródło:YT
REKLAMA

Senator Demokratów, Alexandra Ocasio-Cortez znów zabłysnęła. Tym razem propagatorka lewackiego postępu dopatrzyła się „kultury białej supremacji” i opresyjnego patriarchatu w posągu Damiena De Veuster, stojącego na Kapitolu. Św. Damian z Molokai był XIX-wiecznym misjonarzem z Belgii. Pomagał trędowatym na Hawajach.

Na Instagramie senator Demokratów pojawiło się nagranie, w którym Alexandra Ocasio-Cortez pokazywała swoim zwolennikom wnętrze Kapitolu. Uchwyciła m.in. Narodową Kolekcję Posągów, składającą się ze 100 pomników podarowanych przez wszystkie stany USA. Monumenty upamiętniają najważniejszych mieszkańców poszczególnych stanów.

Przechodząc obok pomnika św. Damiana De Veuster podarowanego przez Hawaje, Ocasio-Cortez stwierdziła, że jest to przykład „kultury białej supremacji” wciąż obecnej w Waszyngtonie.

REKLAMA

„Nawet kiedy wybieramy posągi aby opowiedzieć historię kolonizowanych miejsc, opowiadamy historie kolonizatorów i osadników – i dosłownie nikogo innego. To nie królowa Lili’uokalani z Hawajów, jedyna królowa regentka Hawajów, została unieśmiertelniona i to nie jej historię opowiedziano” – żaliła się polityk na Instagramie.

Ocasio-Cortez podkreśliła, że nie chodzi jej o ten konkretny pomnik, ale o wskazanie schematu, wedle którego na Kapitolu oddaje się cześć głównie białym mężczyznom. „Tak właśnie wygląda kultura patriarchatu i białej supremacji” – grzmiała.

„Szalone i oburzające”

Oburzenie politycznie poprawnej socjalistki w krótkich słowach skwitował biskup pomocniczy Los Angeles Robert Barron. – To szalone i oburzające – stwierdził duchowny.

W zamieszczonym na Twitterze wideo duchowny wyjaśnił, że pomnik św. Damiana De Veuster to prawdopodobnie najgorszy wybór, jakiego mogła dokonać Ocasio-Cortez wylewając falę krytyki wobec „białej supremacji”.

Przypomniał, że „apostoł trędowatych” przybył na Hawaje, wówczas jeszcze niepodległe królestwo – jako misjonarz – a nie kolonizator. Poświęcił swoje życie służąc odrzuconym, stając się „trędowatym pośród trędowatych”. Na ochotnika bowiem zgłosił się do pracy pośród dotkniętych tą chorobą i zesłanych na wysepkę Molokai mieszkańców, którym zapewniano wyłącznie jedzenie. Pozostał tam aż do śmierci. Pracował tam nie tylko jako duchowny, lecz także jako lekarz. Nauczył rdzenną ludność budować domy, szkoły i drogi. Wybudował kościół i założył parafię, a pogrążoną w anarchii osadę zmienił w sprawnie funkcjonującą kolonię.

– On jest postacią, którą mieszkańcy Hawajów otaczają czcią – podkreślił.

Kojarzenie tego człowieka w jakikolwiek sposób z kolonializmem i supremacją białych jest po prostu śmieszne i obraźliwe. Pokazuje płytkość i naiwność tych kategorii opisujących niesprawiedliwość społeczną – skwitował duchowny.

Źródła: PCh24.pl/Stefczyk.info/Twitter

REKLAMA