Będą zmiany przepisów dotyczących noszenia maseczek. Specjalne rozporządzenia, ale i kary dla sklepów

Koronawirus, maseczka. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Koronawirus, maseczka. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
REKLAMA

W trybie pilnym chcemy doprecyzować przepisy dotyczące zasłaniania nosa i ust m.in. tak, by właściciele sklepów mogli odmówić obsługi klientów, którzy tego obowiązku nie przestrzegają – oświadczył rzecznik ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

Rzecznik resortu zaakcentował, że zasłanianie nosa i ust w przestrzeniach zamkniętych to powszechny obowiązek. Nie zwalnia nas z niego – jak wskazał – praktycznie żadne schorzenie, gdyż maskę, która może powodować pewien dyskomfort w oddychaniu zawsze może zastąpić przyłbica.

„Nie ma wytłumaczenia dla nieprzestrzegania powszechnego obowiązku zasłaniania ust i nosa” – stwierdził Andrusiewicz.

REKLAMA

To całkowicie odmienne narracje nt. maseczek od tych głoszonych kilkanaście tygodni temu. Na przykład doradca GIS, prof. Włodzimierz Gut twierdził, że wszelkie pytania o maseczki powinno się skierować do psychologa. Na stronie ministerstwa zdrowia jeszcze dwa dni temu można było przeczytać, że zdrowi masek nosić nie muszą, o czym na konferencji prasowej wspominał Jakub Kulesza z Konfederacji.

Właściciele sklepów mogą odmówić obsługi klienta

Rzecznik Andrusiewicz dodał, że np. właściciele sklepów, już dziś, kierując się względami bezpieczeństwa mają prawo odmówić obsługi klienta, który nie ma zasłoniętych ust i nosa.

„Oczywiście dla uniknięcia jakichkolwiek nieporozumień w tym zakresie zechcemy w trybie pilnym doprecyzować zapis o obowiązku zasłaniania nosa i ust, tak by przedstawiciele podmiotów handlowych mieli pełną jasność, że nie powinni obsługiwać klientów narażających innych na zakażenie” – powiedział Andrusiewicz.

Kary dla sklepów

„Jednak wzmocnienie zapisów będzie zapewne rodzić też konsekwencje wzmocnienia przepisów karnych, zawartych już w ustawie, a dotyczących kar właśnie dla podmiotów handlowych za nieprzestrzeganie norm sanitarno-epidemiologicznych i narażanie klientów na zakażenie” – zaznaczył w rozmowie z Polską Agencją Prasową Andrusiewicz.

 

REKLAMA