Lekarka związana z Konfederacją podważyła teorię o pandemii koronawirusa. Błyskawicznie została odsunięta od zawodu

Doktor Anna Martynowska.
Doktor Anna Martynowska. (Zdj. screen/YT/Media Narodowe)
REKLAMA

Lekarka ze Stronia Śląskiego nie wierzyła w epidemię koronawirusa, drwiła z restrykcji, a ratowników medycznych nazwała „biedakami w kombinezonach”. Efekt? Sąd lekarski zawiesił ją w zawodzie.

„Doktor Anna Martynowska, kierowniczka przychodni im. Marianny Orańskiej w Stroniu Śląskim, kandydatka Konfederacji w ostatnich wyborach parlamentarnych, występowała w internetowej telewizji Media Narodowe. W rozmowie z Agnieszką Jarczyk wyznała, że testy na COVID-19 nie mają żadnych wartości diagnostycznych. Podzieliła się też swoją opinią o samym wirusie. Jej zdaniem nie ma czegoś takiego jak COVID-19” – czytamy na wroclaw.wp.pl.

Martynowska pompowanie balonika pt. „pandemia” porównała do legendarnej audycji radiowej Orsona Wellsa o inwazji Marsjan na Ziemię. W Stanach Zjednoczonych masa ludzi uwierzyła w prowokację. Doktor poinformowała też o zawiadomieniu prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez ministra Łukasza Szumowskiego w związku z wprowadzaniem szeregu epidemicznych zasad i wprowadzeniu społeczeństwa w błąd.

REKLAMA

Według lekarki WHO dopasowała się do teorii o „pandemii”. Pisma z Urzędu Wojewódzkiego wprowadzające regulacje nazywa „kabaretem”, a o ratownikach powiedziała – „biedaki w tych kombinezonach trudzili się bez sensu”.

Po wywiadzie Dolnośląska Izba Lekarska wszczęła postępowanie przeciwko Martynowskiej. Pod koniec lipca Sąd Lekarski uznał, że doktor swoimi wypowiedziami kwestionującymi przestrzeganie zasad bezpieczeństwa i przekonującymi o nieistnieniu epidemii, sprowadza na pacjentów zagrożenie.

„Postawa, będąca w opozycji do aktualnej wiedzy medycznej stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów” – brzmi fragment orzeczenia Izby Lekarskiej. „Zebrane dowody wskazują z dużym prawdopodobieństwem, że lek. Anna Martynowska popełniła ciężkie przewinienie zawodowe” – zaopiniował Sąd Lekarski.

Martynowska została zawieszona na pół roku. Zdaniem sądu to najlepszy sposób na chronienie pacjentów i zapobieganie rozprzestrzenianiu kolejnych fałszywych informacji. Lekarka ma prawo się odwołać, ale jeszcze nie wiadomo czy podejmie jakieś kroki w tej sprawie.

Już w trakcie wywiadu Martynowska przewidywała, że za to co mówi mogą ją spotkać przykre konsekwencje. Stwierdziła, że prawdziwa medycyna będzie musiała zejść do podziemia. Zapowiedziała jednocześnie, że napisze książkę o kłamstwach medycyny 2020 roku.

REKLAMA