
Nasz umęczony minister Łukasz Szumowski wrócił z wakacji, na których wypoczywał i już wymyśla kolejne zmiany w przepisach.
Tym razem chce przygotować specjalne przepisy dotyczące klientów bez maseczek w sklepach. Jak dokładnie będą one wyglądać nie wiemy, pojawiają się dwie wersje, według pierwszej sklepy nie będą mogły obsłużyć klienta bez maseczki, a według drugiej zyskają prawną możliwość odmówienia obsługi (której dziś de facto nie mają – red.).
Prawo do dyskryminacji
Zmianę w pierwszym przypadku należałoby uznać za skandaliczną i nadmierną ingerencję rządu. Druga zmiana byłaby małym krokiem w dobrym kierunku, gdyż rozszerzałaby prawo do dyskryminacji.
Każdy sklep powinien mieć prawo do odmówienia obsłużenia klienta z jakiegokolwiek chce powodu, a nawet bez jego podawania. Nie ma tu znaczenia czy chodzi o brak maseczki, eksponowanie łańcuszka z krzyżem czy noszenie torby z tzw. flagą LGBT. Prawo własności i decydowania o niej implikuje pozytywne prawo do dyskryminacji.
Skuteczność maseczek
Co do skuteczności maseczek opinie wirusologów i lekarzy są podzielone. Zdaniem części ekspertów ich noszenie przez wszystkich ogranicza rozprzestrzenianie się choroby, jednak wielu z nich twierdzi jedynie, że nie chronią one skutecznie i powinny być używane jedynie przez osoby chore oraz w towarzystwie osób z grupy podwyższonego ryzyka.
Najbardziej popularnymi z polskich lekarzy stali się chyba prof. Simon, który nienoszących maseczki nazywa idiotami oraz dr Martyka – ordynator oddziału zakaźnego, zdaniem którego „maseczka nie hamuje wnikania wirusów”.
Także rządy różnie podchodzą do kwestii maseczek – w części Hiszpanii są one obowiązkowe niezależnie od możliwości zachowania dystansu społecznego, z kolei rząd Holandii zapowiedział, że nie będzie nawet zalecał ich używania, gdyż ich skuteczność nie została udowodniona.
Obowiązek maseczek
Niezależnie od skuteczności maseczek, sprawa jest bardzo prosta. W miejscach takich jak prywatne sklepy to właściciel powinien decydować o tym, czy wpuszcza klientów bez maseczek czy nie, a każdy przed wejściem powinien być poinformowany o ewentualnym ryzyku.
W przestrzeni publicznej taki zakaz jest zupełnie zbędny. Każdy, kto wierzy w skuteczność maseczek może je nosić i będzie chroniony. Jeżeli wirus może być przekazywany do odległości ok. 2 metrów (stąd ów dystans społeczny), to osoba która pojawia się w danym miejscu jako druga powinna go zachować, chyba że obie strony postanowią inaczej.
Wyjątkiem jest przypadek osób zakażonych, u których skuteczność maseczek nie jest przez nikogo podważana. Osoba taka, poruszająca się bez maseczki powinna być pociągnięta do odpowiedzialności w razie udowodnionego zakażenia drugiej osoby i wniesienia przez nią oskarżenia.