Finał pierwszego etapu 77. Tour de Pologne zakończył się zwycięstwem Holendra – Fabia Jakobsena z ekipy Deceuninck-Quick Step. Niestety przez tragiczny wypadek zwycięzca jest w stanie ciężkim w szpitalu.
– Stan zdrowia holenderskiego kolarza Fabia Jakobsena, który uległ wypadkowi tuż przed metą pierwszego etapu Tour de Pologne w Katowicach, jest ciężki, ale stabilny – poinformował dr Paweł Gruenpeter ze szpitala w Sosnowcu. – Do godziny 5:30 był operowany w naszym szpitalu. Operacja była bardzo skomplikowana ze względu na uraz twarzoczaszki – dodał dr Gruenpeter.
Co się stało? Tuż przed metą pierwszego etapu w Katowicach Jakobsen został zepchnięty przez Dylana Groenewegena – również Niderlandczyka – na prawą stronę jezdni i uderzył z ogromnym impetem w barierki wyłamujące je.
Na ten moment mówi się, że był to wypadek. Nagranie puszczone w zwolnionym tempie poddaje jednak tę wersję pod wątpliwość. Internauci, ale również i komentatorzy nie mają wątpliwości, że Groenewegen próbował naumyślnie wyeliminować rywala.
Fabio Jakobsen został uznany za zwycięzcę pierwszego etapu 77. Tour de Pologne.
#tourdepologne To jest sport? pic.twitter.com/OQlWuLekpM
— Bambo (@obserwujesobie) August 5, 2020
Fabio Jakobsen, który doznał obrażeń w kraksie na finiszu pierwszego etapu 77. Tour de Pologne w Katowicach, przeszedł pięciogodzinną operację w Szpitalu św. Barbary w Sosnowcu. Jego stan jest ciężki, ale stabilny. W czwartek ma być wybudzony ze śpiączki farmakologicznej.
„W tej chwili przebywa na klinicznym oddziale intensywnej terapii w stanie stabilnym – ma własne ciśnienie; jest oczywiście wentylowany z powodu znieczulenia, które przebył na bloku operacyjnym (…). Dzisiaj będzie próba wybudzenia go ze śpiączki – wtedy okaże się, jaki jest jego pełny stan zdrowia” – poinformował podczas porannego briefingu prasowego wicedyrektor sosnowieckiego szpitala ds. lecznictwa dr Paweł Gruenpeter.
Holenderski kolarz doznał poważnych urazów twarzoczaszki – okolic oczodołu, szczęki i żuchwy. „Na szczęście nie doszło do obrażeń gałek ocznych” – relacjonował lekarz. Dodał, iż wcześniejsze badanie tomograficzne nie wskazywało także na potencjalne uszkodzenia mózgu. Kolarz ma również stłuczenia klatki piersiowej, ale nie doznał urazów kręgosłupa.
W nocy ze środy na czwartek zespół anestezjologów, chirurgów szczękowych i laryngologów rozpoczął pięciogodzinną operację pacjenta, która zakończyła się ok. 5.30. „Ta operacja była bardzo skomplikowana ze względu na uraz twarzoczaszki. Jednak – z relacji lekarzy operujących – ta operacja przebiegła bez powikłań” – zaznaczył dr Gruenpeter.
„Mam nadzieję, że – uwzględniając wyniki badań tomografii, które były wykonywane wczoraj – nie będzie uszkodzeń układu nerwowego. Oczywiście musimy pamiętać, że pacjent przebył około godzinną akcję reanimacyjną na miejscu wypadku, więc te objawy kliniczne mogą jeszcze ulegać zmianie” – zaznaczył lekarz, wskazując, iż po wybudzeniu ze śpiączki lekarze zorientują się także, jaki jest stan świadomości kolarza.
„Pacjent utrzymuje własne ciśnienie. Jest w tej chwili na środkach znieczulających, które umożliwiają prowadzenie wentylacji zewnętrznej. Stan jest ciężki, stabilny, z oczekiwaniem na to, co się wydarzy w późniejszych godzinach, kiedy anestezjolodzy rozpoczną wybudzanie pacjenta” – dodał dr Gruenpeter.
Drugi kolarz, który po kraksie na finiszu wyścigu trafił do sosnowieckiego szpitala, ma złamaną rękę. Rokowania co do jego dalszego leczenia są optymistyczne.
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu, gdzie leczeni są ranni kolarze, ma status centrum urazowego. Trafiają tam ofiary najpoważniejszych wypadków w regionie, w tym górnicy – ofiary katastrof w kopalniach.
Źródło: PAP, Polsat News, nczas.com