Przywódca Hezbollahu Hasan Nasrallah zaprzeczył w piątek twierdzeniom, jakoby wspierana przez Iran grupa składowała broń w porcie w Bejrucie i wezwał do przeprowadzenia sprawiedliwego i przejrzystego śledztwa w sprawie wtorkowej eksplozji. Wcześniej libański opozycjonista Bahaa Hariri, oskarżył o spowodowanie eksplozji „skorumpowany rząd” i wspomnianą organizację.
„Całkowicie i kategorycznie zaprzeczam, że w porcie było coś naszego, magazyn broni czy magazyn pocisków (…) czy azotany (amonu)” – oświadczył lider radykalnej szyickiej organizacji.
W telewizyjnym przemówieniu Nasrallah powiedział, że eksplozja, która wstrząsnęła libańską stolicą, była nadzwyczajnym wydarzeniem w jej najnowszej historii, które wymaga wewnętrznej jedności i spokoju, i że nie powinno się go upolityczniać.
Pochwalił również solidarność okazywaną Libanowi przez kraje na całym świecie i powiedział, że jest to szansa dla tego państwa, które od miesięcy boryka się z głębokim kryzysem gospodarczym.
Wcześniej oskarżenia w kierunku Hezbollahu, którym miałby działać ze „skorumpowany libański rząd” rzucił tamtejszy opozycjonista Hariri.
– Pytanie, które musimy zadać, brzmi: dlaczego przez sześć lat pozwolono temu materiałowi palnemu pozostawać w środku tego dwumilionowego miasta? – mówił. – Jest jasne, że Hezbollah zarządza portem i magazynem, w którym przechowywano saletrę amonową – zaznaczył.
– Ich decyzja o umieszczeniu go w środku dwumilionowego miasta była kompletną katastrofą. A teraz mamy zniszczone centrum miasta – podkreślił.
Potężny wybuch wstrząsnął Bejrutem, powodując śmierć co najmniej 154 osób, i raniąc około 5 tys. Władze libańskie jako jego przyczynę podawały dotąd pożar składowanych w porcie niebezpiecznych chemikaliów. Eksplozja spowodowała olbrzymie zniszczenia i pozbawiła dachu nad głową ok. 300 tys. osób.
Hezbollah jest zarówno zbrojną organizacją, jak i szyicką partią polityczną, należącą do rządzącej koalicji w Libanie. W 128-osobowym parlamencie tego kraju ma obecnie 13 miejsc.
Źródło: PAP, dailymail.co.uk