Prezydenci Rosji i Białorusi, Władimir Putin i Alaksandr Łukaszenka odbyli w piątek 7 sierpnia rozmowę telefoniczną. Dotyczyła zatrzymanych pod Mińskiem 33 obywatelach rosyjskich. Chodzi o najemników z tzw. Grupy Wagnera.
Putin wyraził przekonanie, że sytuacja będzie uregulowana w „duchu wzajemnego zrozumienia”. W krótkim komunikacie po rozmowach Kreml przekazał, że prezydenci omówili „aktualne kwestie dalszego rozwoju bratnich stosunków” pomiędzy oboma krajami.
Strona rosyjska „wyraziła przekonanie, że sytuacja, która powstała zostanie uregulowana w duchu wzajemnego zrozumienia, charakterystycznego dla współpracy obu krajów”. Moskwa „jest zainteresowana utrzymaniem stabilnej sytuacji wewnętrznej na Białorusi i tym, by wybory prezydenckie 9 sierpnia odbyły się w spokojnej atmosferze”.
O rozmowie przywódców poinformowała także państwowa białoruska agencja BiełTA. „Prezydenci ustalili, że każdy fakt zostanie zbadany w sposób rzeczowy i staranny. Tak aby ustalić prawdziwe przyczyny powstałej sytuacji, a także odnaleźć i ukarać winnych” – brzmi z kolei relacja BiełTA.
29 lipca Mińsk ogłosił, że na terytorium Białorusi zatrzymano 33 Rosjan – najemników z rosyjskiej prywatnej firmy wojskowej. Chodzi o „grupę Wagnera”. Według Moskwy jechali przez Mińsk do Ameryki Południowej i „spóźnili się na samolot”.
Według władz Białorusi przybyli tu w celu destabilizacji sytuacji przed wyborami. Rosyjskie MSZ zażądało uwolnienia zatrzymanych. Teraz osobiście interweniował Putin. Wybory na Białorusi odbędą się w najbliższą niedzielę 9 sierpnia.
Źródło: PAP