Wzrost liczby chorych to efekt liczniejszych testów? Immunolog: Nie można tego tak tłumaczyć

Testy na koronawirusa.
Testy na koronawirusa - zdjęcie ilustracyjne. / foto: PAP
REKLAMA

Liczba zarażonych koronawirusem COVID-19 bije rekordy. Czy oficjalne statystyki to tylko reakcja na większą liczbę testów?

W sobotę ministerstwo zdrowia poinformowało, że liczba potwierdzonych wynikami badań przypadków koronawirusa w Polsce do 51 167, a zgonów 1 800. Sobotni raport mówi o 843 nowych przypadkach zakażeń oraz 13 zgonach.

Tym samym w sobotę padł kolejny dobowy wzrost nowych przypadków koronawirusa od początku epidemii. Czy te zatrważające liczby to tylko reakcja na większą liczbę wykonywanych testów?

REKLAMA

– Badania przesiewowe prowadzone w ogniskach epidemicznych nie są przyczyną, tylko skutkiem wzrostu liczby przypadków. Nie można tłumaczyć wzrostu zachorowań liczbą wykonywanych testów przesiewowych – powiedział dr Paweł Grzesiowski, immunolog, ekspert w dziedzinie profilaktyki zakażeń.

– Mamy po prostu do czynienia ze wzrostem zachorowań, który jest w skali dotychczas w Polsce niespotykanej. To jest fakt, ten fakt wymaga bardzo pilnych działań, bo możemy się obudzić za kilka dni z liczbą ponad 1000 osób dziennie. To będzie już poważny problem. Będą przepełnione szpitale, może zacząć brakować łóżek – ostrzegł immunolog.

Natomiast jak wskazał dr Grzesiowski na razie nie ma innego pomysłu na walkę z epidemią jak zmniejszenie liczby osób bez zabezpieczenia.

– Musimy po prostu wrócić do tego początkowego działania, którym było radykalne zmniejszenie grupowania się ludzi w zamkniętych pomieszczeniach – stwierdził immunolog.

Źródło: RMF

REKLAMA