Sklepy nie będą obsługiwać klientów bez maseczek? Prezes sieci „Lewiatan” protestuje

Sklep Lewiatan - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Wikimedia/PSH Lewiatan
REKLAMA

Ministerstwo Zdrowia pracuje nad nowymi przepisami, które mają sprawić, iż klienci bez maseczek nie byliby obsługiwani w sklepach. Przepisy takie nie podobają się prezesowi sieci „Lewiatan”.

Rosnąca liczba zakażeń w Polsce musi znaleźć swego winowajcę, a tym najprawdopodobniej zostaną klienci sklepów nie noszący maseczek. Resort zdrowia zapowiada kroki, które mają uniemożliwić takie działania.

Zapowiedzi Ministerstwa Zdrowia

W tym tygodniu minister zdrowia zapowiedział rozpoczęcie kontroli w sklepach pod kątem noszenia przez klientów maseczek.

REKLAMA

– Rozpoczynamy w związku z tym w tym tygodniu kontrolę w sklepach, kontrolę wykonywaną zarówno przez policję jak i przez służby sanitarne, czy klienci noszą maseczki, czy personel nosi maseczki – wskazał szef resortu.

To jednak nie wszystko , a na koniec tego miesiąca sklepy mają mieć już dodatkowe uprawnienia, by nie obsługiwać klientów bez maseczek. – Chcemy wyposażyć w dodatkowe uprawnienia sklepy, by miały prawo nie obsługiwać osób bez maseczek. Będzie to wprowadzone jako norma prawna jeszcze w tym miesiącu – poinformował Szumowski.

Krytyka właściciela sklepów

Krytycznie do tego pomysłu odniósł się Robert Rękas, prezes sieci sklepów Lewiatan, który był gościem programu „Money. To się liczy”. Jak wskazywał jest przeciwnikiem takiego nakazu, choć jego zdaniem sklepy powinny zyskać prawo do wypraszania klientów bez maseczek.

To że będziemy mieć prawo, to dobra wiadomość, bo dziś sklepy nie mają żadnej możliwości egzekwowania zasłaniania ust i nosa czy noszenia maseczek – wskazał Rękas. Oczywiście każdy właściciel powinien mieć prawo w swym prywatnym sklepie obsługiwać – bądź nie – kogo chce, nie ważne jakie powody stoją za tą decyzją.

Jednak Ministerstwo Zdrowia nie powinno nakazywać sklepom wypraszania klientów bez maseczek.

Pozostaje jednak kwestia właśnie tego egzekwowania. Proszę sobie wyobrazić sytuację w sklepach mniejszych, gdzie nie ma ochrony. Personel ma zupełnie inne zadania, nie jest uprawniony do kontrolowania klientów – dodaje Rękas.

Nie zgadzamy się na kary, to kuriozalna sytuacja. Musielibyśmy zatrudnić ochronę. Poza tym niektórzy klienci, tłumacząc się z braku maseczki, zasłaniają się względami zdrowotnymi. Nie mamy prawa tego sprawdzać. Wydaje mi się, że brakuje dużej kampanii społecznej, informującej o zagrożeniu, niebezpieczeństwie oraz konsekwencjach związanych z nieprzestrzeganiem zasad – podkreśla.

Nielegalne przepisy

Być może premiera Mateusz Morawiecki zdaje sobie sprawę z tego, że rozporządzenie jest nielegalne. Ustawa, na którą powołuje się rozporządzenie nie przewiduje możliwości nakazu wobec osób zdrowych.

– Przepisy są jasne i precyzyjne: nakaz zakrywania ust i nosa przez zdrowe osoby nie ma podstawy prawnej – pisze dr Mikołaj Małecki z portalu „Dogmaty Karnisty”.

– W rozporządzeniu można ustanowić obowiązek poddania się badaniom lekarskim oraz stosowania innych środków profilaktycznych i zabiegów przez osoby chore i podejrzane o zachorowanie – podkreśla.

– W żadnym wypadku nie można uznać, że osobą „podejrzaną o zachorowanie” jest każdy z nas przez sam fakt wysokiej zakaźności koronawirusa – wyjaśnia.

REKLAMA