Dostawcy maseczek skarżą przed sądami niemiecki rząd. Jest im winien ogromne pieniądze

Kanclerz Niemiec Angela Merkel. Zdjęcie ilustracyjne: EPA/STEPHANIE LECOCQ / POOL Dostawca: PAP/EPA
Kanclerz Niemiec Angela Merkel. Zdjęcie: EPA/STEPHANIE LECOCQ / POOL Dostawca: PAP/EPA
REKLAMA

Dostawcy maseczek ochronnych, którzy nie otrzymali zapłaty za swoje zamówienia dla federalnego ministerstwa zdrowia Niemiec składają pozwy cywilne, w których domagają się uregulowania należności. Zaległe płatności wynoszą ok. 400 mln euro – informuje „Welt am Sonntag”.

48 przedsiębiorstw już złożyło pozwy w sądzie w Bonn – czytamy w niedzielnym wydaniu dziennika. Dodano, że około 100 kolejnych planuje takie posunięcie.

Z obliczeń zaangażowanych w sprawę kancelarii prawnych wynika, że zainteresowane firmy będą się domagały zapłaty w sumie ok. 400 mln euro za zrealizowane umowy.

REKLAMA

Samo ministerstwo zdrowia przekazało gazecie, że na razie znanych mu jest 21 pozwów, których roszczenia opiewają na 59 mln euro. Przyczyną opóźnień w płatnościach były zaś według resortu wady jakościowe zamówionego towaru oraz nieprawidłowo wystawione faktury.

Politycy opozycyjni podejrzewają, że władze federalne próbują uchylić się od zobowiązań, ponieważ w szczycie epidemii koronawirusa rząd zamówił ich za dużo – ocenia „Welt am Sonntag”.

Zdaniem wiceprzewodniczącej klubu partii Zielonych w Bundestagu Katji Doerner zamówienia maseczek „całkowicie wymknęły się spod kontroli” ministerstwa zdrowia – pisze dziennik.

Zajmujący się sprawami budżetowymi deputowany do Bundestagu partii FDP, Otto Fricke podzielił się z gazetą obawą, że rząd federalny być może chce uniknąć lub opóźnić zapłatę poprzez biurokratyczne wybiegi.

(PAP)

REKLAMA