
CIA ujawnia szczegóły projektu z lat 70-tych. Mowa o nigdy niezrealizowanym pomyśle stworzenia bezzałogowych dronów, które przypominałyby ptaki.
Drony-ptaki miałyby szpiegować z powietrza Związek Radziecki. Pomysł narodził się w latach 60-tych po zestrzeleniu amerykańskiego samolotu szpiegowskiego. Poważnie nad jego realizacją zaczęto natomiast myśleć w latach 70-tych XX wieku.
W latach 70-tych loty załogowe nad Związkiem Radzieckim wciąż były zbyt niebezpieczne. Korzystano już w tym czasie ze zdjęć satelitarnych, jednak nie spełniały one w wystarczającym stopnie funkcji informacyjnej. Dlatego na gwałt szukano innego rozwiązania.
Pomysł był bardzo prosty: wynaleźć coś, co nie byłoby kosztowne i nie narażałoby USA na straty w ludziach. Ptaki-drony mogłyby lecieć stosunkowo nisko i powoli. To dawało możliwość dokładniejszego szpiegowania Związku Radzieckiego, komunistycznych Chin, cy Kuby.
Ptaki-drony miałyby jedynie pozyskiwać informacje. W opinii CIA było to ważne, że, dzięki braku załogi, można było wysłać je na teren wroga nieuzbrojone. Dzięki temu odkryte nie prowokowałyby aż tak radykalnej reakcji jak uzbrojony samolot z żołnierzami.
Ptaki miały mieć kamery na podczerwień oraz sprzęt do rejestracji emisji radiowej i radarowej. Dane zebrane przez drony wracałyby do bazy w USA dzięki „samolotom-przekaźnikom”, które nie musiałyby się narażać na terenie wrogiego państwa.
Pomysł spodobał się amerykańskim władzom tak bardzo, że powstało nawet pięć prototypów takiej technologii. Testowano je w rozpalającej wyobraźnie fanów teorii spiskowych Strefie 51. Zostały one przetestowane, ale nigdy nie weszły do użycia.
Choć pomysł ptaków-szpiegów nigdy nie został zrealizowany, to koncepcja dała podwaliny pod projekt bezzałogowych statków powietrznych. Dziś ta technologia jest bardzo popularna – nie tylko do szpiegowania, ale również do lokalizowania ostrzeliwania celów.
Źródło: Forbes