
Na poroniony pomysł wpadł turysta ze Słowacji. Na jeden z najtrudniejszych szlaków w Tatrach – Orlą Perć postanowił zabrać psa. Zwierzę jest w opłakanym stanie.
Przejście Orlej Perci zostało okupione cierpieniem psa. Jak relacjonuje świadek na portalu tatromaniak.pl, pies „skomlał, piszczał i trząsł się”.
„Łapki miał całe we krwi, podczas schodzenia momentami wręcz zostawała ona na kamieniach” – opisuje pani Patrycja.
RMF FM dodaje, że mężczyznę z psem zauważyli wolontariusze Tatrzańskiego Parku Narodowego. Upominali go i informowali, że prowadzenie psa w wysokie góry jest zabronione. Mężczyzna jednak nie reagował.
Przypominamy, że w #TPN obowiązuje zakaz wprowadzania psów. Wyjątkiem są psy pasterskie, ratownicze oraz asystujące. A także Dolina Chochołowska, do wysokości schroniska. Więcej: https://t.co/x3NXRF3En2#Tatry pic.twitter.com/eXEVFUWPAN
— TPN (@Tatrzanski_PN) August 11, 2020
Po kilku godzinach, w okolicach Wodogrzmotów Mickiewicza, Słowaka zatrzymali funkcjonariusze Straży Parku. Spisali jego dane, a poprzez policję słowacką będą go chcieli ukarać mandatem w wysokości 500 zł.
Wideo ze zdarzenia dostępne jest w serwisie Tatromaniak.pl
Inny pies został spotkany w minioną sobotę w okolicach Zawratu. Jak się okazało, zwierzę spędziło samotnie kilka dni w górach, zanim zostało sprowadzone na dół.