Lekarz UJAWNIA prawdę o koronawirusie. Pisze o bezcelowości lockdownu i noszenia maseczek

epidemia koronawirusa/zarażeni Koronawirusem. Izolacja. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Koronawirus. Izolacja. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
REKLAMA

Głos w sprawie koronawirusa i mitycznego „spłaszczania krzywej” zabrał kardiolog Paweł Basiukiewicz. Lekarz przekonywał, że lockdown był bezcelowy, podobnie jak noszenie maseczek.

Pamiętają Państwo jakie hasło legło u podstawy lock-downu ? Flattening the curve – spłaszczanie krzywej. Robiono i promowano to po to, żeby nie doprowadzić do kolapsu systemów opieki. Jak wiemy, kolaps nastąpił na skutek lockdownu, a nie przeciążenia systemu obłożnie chorymi i właściwie trwa do dzisiaj – bo przecież nie mamy zapchanych respiratorów tylko zamknięte drzwi – napisał lekarz.

Jak podkreślał Basiukiewicz, „co do zasady nikt życia nie miał nikomu ratować”, a sam lockdown miał wydłużyć czas „wymierania ciężkich nieuleczalnych przypadków, aby naraz nie trafiali do szpitala na respirator w jednym okresie”.

REKLAMA

Jeśli osoba miała umrzeć na COVID-19 to godziliśmy się z tym, że umrze jak nie teraz to za 2 miesiące. Stąd zainteresowani optymalizacją strategii walki z COVID 19 za wszelką cenę szukali prawdziwego IFR (infected fatality rate -smiertelność w populacji zakażonej), bo gdyby okazał się niski (porownywalny do grypy, w której wg CDC wynosi ok. 0.1 – 0.15%) – podważyłoby to całą koncepcję lockdownu – zaznaczył specjalista.

Wskaźnik śmiertelności

Lekarz przypomniał, że początkowo śmiertelność szacowano 3,4 proc. Był to jednak CFR, czyli case fatality rate – śmiertelność wśród potwierdzonych przypadków. Okazał się on jednak nieprzystający do rzeczywistości.

Wartość została podana przez Chińczyków i została użyta do modelowania przez Imperial College of London. Zarówno model jak i jego autor (zupełnie osobna, ciekawa historia) został poddany krytyce, ale przede wszystkim został zmiażdżony przez życie – wg tego modelu w Polsce miało umrzeć na COVID nawet 400 tys. osób w krótkim czasie – zaznaczył medyk.

Z kolei IFR podany przez prof. Johna Ioannidisa i wsp. ze Stanford University w badaniu seroprewalencji swoistych dla SARS2 przeciwciał w hrabstwie Santa Clara wynosił 0,12-0,2% (nota bene – niezły rozstrzał, nie ? 3,4 vs 0,12 – bagatela ! prawie 30 x mniej !). Różnica brała się właśnie stąd, ze CFR czyli śmiertelność wśród potwierdzonych przypadków nie bierze pod uwagę osób niezbadanych, skąpoobjawowych i bezobjawowych (mianownik w ilorazie zgony/przypadki jest mały) zaś w IFR mianownik jest duży (nieznana dobrze liczba osób bezobjawowych i skąpoobjawowych, nieznana liczba osób objawowych, których nie zbadano) – dodał.

Pierwotnie zakładano, że przypadków bezobjawowych lub skąpoobjawowych może być od 20 do 40 proc. Teraz jednak przybywa dowodów na to, że może ich być nawet 90 proc. Jak podkreślał Basiukiewicz, doskonałym przykładem są polskie kopalnie. Podobnie analiza położnic z Nowego Jorku z kwietnia 2020 roku wykazała, że 88 proc. z nich z dodatnim testem nie miała objawów.

Maseczki

Więc jak ktoś komuś zarzuca „morderstwo” przez brak maski lub dystansowania, lub, nie daj Boże, krytyczne opinie na temat strategii postępowania, to albo świadomie manipuluje albo nie ma wiedzy, że maska może odroczyć zgon (zakażenie osoby, która ostatecznie rozwinie niewydolność oddechową, niewydolność wielonarządową i wskutek tego umrze) o tygodnie, może o miesiące, ale nie może temu zgonowi zapobiec – skwitował lekarz.

Poruszając temat dzieci – dzieci zasadniczo nie chorują ciężko na koronawirusa, zgony wśród dzieci są kazuistyką. Dzieci nie są w stanie nikomu, a zwłaszcza sobie wyrządzić żadnej krzywdy, potencjalnie mogą roznieść wirusa po otoczeniu, co, jeśli zaczniemy żyć z nim (wirusem) jak do tej pory żyliśmy z grypą, nie będzie skutkowało niczym więcej, niż sporym obłożeniem oddziałów wewnętrznych w sezonie jesienno grypowym i prawdopodobnie nieco zwiększoną śmiertelnością w populacji w okresach wzrostu infekcji, jak to bywa co jakiś czas w falach grypy. Kto dyżurował na internie i pamięta jesienne dostawki ten zrozumie, kto chce się przyczepić, ten się przyczepi – zakończył Paweł Basiukiewicz.

Źródło: Facebook

REKLAMA