
Tomasz Lis dostał szału po wpisie dr. Tomasza Sommera. Według szefa „Newsweeka” skandalicznym jest rozważanie przyszłości Białorusi po ewentualnym rozpadzie państwa.
Na Białorusi trwają protesty związane z sfałszowaniem wyborów prezydenckich. Opozycja rośnie w siłę – szczególnie na zachodzie kraju.
Jednak Aleksander Łukaszenka nie zamierza oddać prezydentury. Co więcej – oskarża Zachód o próbę rozbioru Białorusi.
Dyktatorowi Białorusi chodzi o Grodno. Jego zdaniem okręg ten ma być przedmiotem prób odcięcia od Białorusi.
– Postawili sobie za cel przede wszystkim odcięcie tego terytorium – Grodna. Niedawno wywiesili tam już polskie flagi – powiedział Łukaszenka na spotkaniu z pracownikami kompleksu rolnego Dzierżyński.
Łukaszenka twierdzi też, że pod Warszawą utworzono „specjalne centrum”, które ma kierować protestami.
Do wywodów dyktatora odniósł się redaktor naczelny „Najwyższego Czasu!” dr Tomasz Sommer.
Jest reż zupełnie oczywiste, że Grodno powinno, w przypadku rozpadu Białorusi, trafić do Polski. PiS to wie, ale boi się powiedzieć.
— Tomasz Sommer (@1972tomek) August 21, 2020
– Jest też zupełnie oczywiste, że Grodno powinno, w przypadku rozpadu Białorusi, trafić do Polski. PiS to wie, ale boi się powiedzieć – zauważył Sommer.
Wpis ten wywołał furię byłego korespondenta TVP w USA Tomasza Lisa.
Trzeba być ciężkim idiotą, żeby zobaczyć w Polsce choćby potencjalnego zaborcę.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) August 21, 2020
– Trzeba być ciężkim idiotą, żeby zobaczyć w Polsce choćby potencjalnego zaborcę – stwierdził obecny redaktor naczelny „Newsweeka”.
Źródło: Twitter Tomasz Lis