Dziesiątki tysięcy osób bawiło się na festiwalu muzycznym w Wuhan. Nagrania, jak stłoczeni w basenie ludzie imprezują, obiegły cały świat i wywołały zdziwienie.
Mowa o Wuhan, mieście, gdzie podobno wybuchło ognisko koronawirusa, skąd dobiegały mrożące krew w żyłach obrazy, gdzie wprowadzono jedne z najbardziej rygorystycznych restrykcji, gdzie lockdown trwał 76 dni.
Wydarzenie wzbudziło ogromne kontrowersje. Oto gdy świat przygotowuje się na drugą falę, gdy kraje tzw. Zachodu wciąż utrzymują różnego rodzaju epidemiczne nakazy i zakazy, w Wuhan najwyraźniej koronawirusa już nie ma. Albo jest, ale władze uznały, że restrykcje można sobie wsadzić w tylną część ciała i pozwolić ludziom normalnie żyć.
2020 is very strange…Wuhan is having a party.
Virus? What virus? (Video: @AFP) pic.twitter.com/sbDHXOZWPl
— Rachel Blundy (@rachelblundy) August 17, 2020
Chińskie media bronią parku rozrywki w Wuhanie, gdzie zorganizowano festiwal muzyczny z udziałem tłumów ludzi w basenie. Podkreślają, że imprezę należy uznać za sygnał, że w mieście, w którym koronawirusa wykryto po raz pierwszy, życie wróciło już do normy.
Tabloid „Global Times” cytuje mieszkańców Wuhanu, którzy przekonują, że impreza w basenie odzwierciedla sukces miasta w walce z koronawirusem.
Według oficjalnych danych największa fala pandemii ustąpiła w Chinach wiosną, ale później w wielu miejscach kraju wykrywano mniejsze ogniska choroby, w tym w Pekinie i Kantonie, a ostatnio w regionie Sinciang na zachodzie ChRL. W czwartek po raz czwarty z rzędu państwowa komisja zdrowia nie zgłosiła ani jednego nowego lokalnego przypadku Covid-19.
Poprzedniej doby w Chinach kontynentalnych potwierdzono natomiast siedem nowych przypadków przywleczonych z zagranicy i 22 nowe zakażenia bezobjawowe, w tym jedną infekcję lokalną. Osoby zakażone, które nie mają objawów choroby, nie są w Chinach zaliczane do „potwierdzonych przypadków” Covid-19. Oficjalny bilans zgonów nie zmienił się i wynosi 4634 – wynika z dobowego sprawozdania komisji.