System zmianowy, brak opieki nad dziećmi, świetlice nie dla wszystkich. Nadciąga szkolny chaos

Przestraszone dziecko w szkole Źródło: Pixabay
Obrazek ilustracyjny/ Źródło: Pixabay
REKLAMA

Część szkół wprowadza rygorystyczny system zmianowy, inne szykują się do nauki hybrydowej. Tuż przed 1 września nie wiadomo nawet, jaka temperatura spowoduje odesłanie dziecka do domu – czytamy w „Rzeczpospolitej”.

„Rodziców liczących na to, że ich dzieci w końcu pójdą do szkoły, a oni będą mogli skupić się na swoich zajęciach, czeka zaskoczenie. Na stronach internetowych podstawówek pojawiają się informacje, że ze względu na epidemię przechodzą na system zmianowy” – informuje gazeta.

„Zajęcia dla części uczniów będą się zaczynać o godz. 7.30, a dla pozostałych po południu, po przeprowadzeniu dezynfekcji. Rodzice grupy popołudniowej będą więc musieli zapewnić pociechom opiekę do rozpoczęcia zajęć. Świetlice zapewnią opiekę tylko uczniom klas 1–3” – zaznacza dziennik.

REKLAMA

„Najgorsza jest niepewność. Start szkoły lada dzień, a wielu rodziców wciąż nie wie, jak pogodzić pracę z wychowaniem dzieci i jak będzie wyglądała nauka” – powiedziała cytowana przez Rzeczpospolitą prezes Fundacji Przestrzeń dla Edukacji, Iga Kazimierczyk.

I szkoda tylko, że poza koronawirusem nikt nie dostrzega w całej tej sytuacji znacznie groźniejszej choroby, która od dawien dawna bardzo źle wpływa na kształcenie dzieci oraz jest przyczyną wielu niebezpiecznych wynaturzeń. To system państwowej edukacji, rzecz jasna.

NCzas/Rzeczpospolita/PAP

REKLAMA