
Michał Żmihorski jest ekoaktywistą, który dla osiągnięcia zamierzonego celu sięgnie nawet po manipulację. Napisał na Twitterze, że leśnicy wycięli „ulubioną sosnę Gałczyńskiego” dla kilkudziesięciu złotych. Jak się okazało drzewo uschło samo w latach 80-tych.
Michał Żmihorski – „jest doktorem biologii, pracuje na Uniwersytecie Rolniczym w Uppsali (Szwecja), oraz w krakowskim Instytucie Ochrony Przyrody PAN. Zajmuje się ochroną przyrody w lasach” – przeczytamy na stronie „Zielonych Wiadomości”. Nie zamieścili ani słowa o tym, że jest też bezczelnym manipulatorem, który cenzuruje tych, którzy demaskują jego propagandowe wpisy.
Doktor Żmihorski wstawił na Twittera zdjęcie wykonane w Nadleśnictwie Maskulińskie na Mazurach w pobliżu leśniczówki Pranie. Na zdjęciu widać pomnik postawiony na pamiątkę sosny, przy której uwielbiał przesiadywać poeta Konstanty Ildefons Gałczyński. Żmihorski stwierdził we wpisie, że to leśnicy wycięli sosnę.

Tak naprawdę sosna sama uschła 1983 roku i wtedy to martwe drzewo leśnicy wycięli ze względów bezpieczeństwa. Czyli sprawa miała się zupełnie inaczej, niż sugerował doktor.
Naukowiec rozpowszechnia „fejki”
Oczywiście prawda szybko wyszła na jaw i pod wpisem Żmihorskiego wywiązała się dyskusja. Doktor zamiast przyznać się do stosowania manipulacji wolał dać „bana” osobie, która go zdemaskowała.

Doktor przyczynia się do „hejtu” na leśników
Dyskutant Żmihorowskiego jest leśnikiem i pisze na medium.com. Na stronie opublikował print screeny wpisów, które użytkownicy Twittera zamieścili pod wpisem doktora. Jak widać manipulacja zadziałała i internauci już wydali wyrok oraz rozpoczęli zdalny lincz na leśnikach.

Źródło: medium.com