Czarna pisarka poucza białasów na temat rasizmu

"Walka z rasizmem" na ulicach USA. Fot. screen Twitter
REKLAMA

Linda Chavers to murzyńska pisarka, autorka książki pod tytułem ,,To p… ciało nie należy do ciebie”, a zarazem najwyraźniej lewicowy autorytet, skoro jej teksty publikuje między innymi opiniotwórczy ,,Boston Globe”. I pani Chavers, w jednym z takich właśnie artykułów, pod tytułem ,,Czego zbyt wielu białych ludzi wciąż nie rozumie o rasizmie”, pisze: ,,Rozumienie rasizmu jako reliktu przeszłości jest problemem – śmiertelnym problemem. Oto jest powód, dla którego protestujemy”.

Zgadzam się z autorką, że rasizm jest tematem jak najbardziej żywym, aktualnym, wręcz namacalnym – bo przecież jak inaczej, jeśli nie rasizmem, nazwać fakt, że w wielkich ligach piłkarze, koszykarze i inni sportowcy posłusznie jak stado baranów afiszują się z hasłem marksistowskiego ruchu Black Lives Matter – a kibic, który przeleciał nad stadionem z hasłem ,,White Lives Matter” dostał dożywotni zakaz stadionowy? Jak inaczej, jeśli nie hitlerowskim czy goebbelsowskim stosowaniem podwójnych standardów, nazwać fakt, że kiedy biały piśnie coś przeciw czarnemu, to wybucha wielka, międzynarodowa afera, a kiedy czarny koszykarz nazywa Lukę Doncica ,,białą ciotą” – to media, jeśli w ogóle o tym informują, podają to tylko jako mało znaczącą ciekawostkę? Do tego miejsca mogę tylko przyklasnąć pani Chavers, rasizm to rzeczywiście bardzo aktualny temat, i to zjawisko nasila się dzięki marksistom z każdym tygodniem.

Dalej autorka pisze: ,,Wielu białych Amerykanów, oglądając serwisy informacyjne w ostatnim czasie, ma wrażenie, że widzi bardzo niewłaściwe sposoby wyrażania osobistej desperacji i gniewu. Widzą protesty, potem zamieszki, potem plądrowanie sklepów, i nawet ci mający dobre intencje biali mogą pomyśleć: ,,To nie jest najlepszy sposób na to, żeby zostać usłyszanym”. Tak jakby był jakiś cywilizowany sposób na wyrażenie swojego buntu.” Aha, czyli skoro pani autorka nie zna lepszego sposobu, to znaczy że tłumy Murzynów plądrujących sklepy niewinnych ludzi, w tym również sklepów należących do czarnych właścicieli – są usprawiedliwione? Idąc tym tokiem rozumowania, jeśli nie znam łagodniejszego sposobu by walczyć z antypolską propagandą lewicowych mediów – pani autorka wstawi się za mną, jeśli włamię się do ich redakcji, porozwalam im komputery i podpalę budynek? Dobrze zrozumiałem? Bo jak nie ma ,,cywilizowanego sposobu na wyrażenie buntu”, to standardy godne starożytnych dzikusów i barbarzyńców kierowanych najbardziej prymitywnym instynktem stają się spoko?

REKLAMA

Dalej Chavers poucza: ,,Niektórzy mogą nawet bać się o swoje bezpieczeństwo, albo o swoją własność. Ale prawda jest taka – nie wiesz co to jest gniew, dopóki nie zobaczysz twarzy białego człowieka, którego nazwiesz rasistą”. No tu się nie mogę zgodzić – powiedziałbym raczej: ,,nie wiesz co to gniew, dopóki nie zarzucisz lewackiej Murzynce, że jest rasistką”. Potem jest dużo biadolenia o Black Lives Matter, o Trumpie, o biednym pokrzywdzonym patologicznym kryminaliście, George’u Floydzie, a tekst kończy się… pogróżkami skierowanymi do białych ludzi. ,,Zacznijcie słuchać co się do was mówi, zamiast się kłócić, i przyzwyczajajcie się do niekomfortowego życia”. Tyle od czarnej rasistki. Zabrakło chyba tylko: ,,baczność!” i ,,wykonać!”.

REKLAMA