
Od ogłoszenia wyników wyborów prezydenckich na Białorusi trwają protesty. Tymczasem władza zaczęła cenzurować niezależną prasę.
Na Białorusi już nie tylko w reżimowych mediach obecna jest propaganda. Teraz na dodatek zaczęto cenzurować tytuły, które nie są państwowe.
Jak informuje portal „Wirtualne Media” „białoruskie władze zakazały druku co najmniej trzech pism: dwóch niezależnych tygodników i opozycyjnego dziennika”. Chodzi tu o tygodnik „Bielgazeta”, opozycyjny dziennik „Narodnaja Wola” oraz tygodnik „Swobodnyje Nowosti”.
Dziennikarze w odpowiedzi zaczęli drukować tytuły za granicą, m.in. w Rosji, co władza może łatwo wykorzystać przeciw nim. Reżim państwowy blokuje również portale internetowe.
Państwowy lewiatan ma jednak problemy również na swoim podwórku. Pracownicy telewizji publicznej ogłosili strajk i przez pewien czas w mediach państwowych leciały nagrania archiwalne.
Teraz w reżimówce są nowi pracownicy, którzy według niektórych pochodzą z Rosji o czym ma świadczyć fakt, iż nie znają języka białoruskiego. Należy tu jednak nadmienić, że językiem ojczystym nie posługuje się wielu Białorusinów.
Źródło: „Wirtualne Media”, nczas.com