Patryk Vega we łzach. Skarbówka zabrała jego Lamborghini

Patryk Vega. / foto: YouTube
Patryk Vega. / foto: YouTube
REKLAMA

Reżyser Patryk Vega stracił swoje ukochane Lamborghini. Skarbówka i prokuratura bada, czy zapłacił za nie cło, a dokumenty były prawdziwe.

Na tydzień przed premierą swojego najnowszego filmu „Pętla” Patryk Vega przeżywa prawdziwy horror. Reżyserem zajęła się bowiem… skarbówka.

Powodem jest jego luksusowe Lamborghini Aventador LP750-4 SV Roadster warte ok. 2,5 mln złotych. Vega kupił je w ub. roku, wcześniej jeździł Ferrari 488 GTB, a także Lamborghini Aventador LP700-4 Roadster.

REKLAMA

Według „Super Expressu”, skarbówka zabrała mu najnowsze auto, bo nie zostało opłacone cło, a dokumenty mogły zostać sfałszowane. Krajowa Administracja Skarbowa zarekwirowała mu auto w ub. tygodniu.

Na domiar złego sprawą zajęła się Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Śledczy sprawdzają, czy doszło do przestępstwa skarbowego.

– Świadkowie zdarzenia twierdzą, że Vega był przerażony i miał łzy w oczach – przekonuje „Super Express”.

– Uprzejmie informuję, że Prokuratura Okręgowa w Gdańsku nadzoruje śledztwo o przestępstwo skarbowe dotyczące uszczuplenia należności celno – podatkowych w związku z uzyskaniem, na podstawie podrobionego dokumentu zwolnienia od należności, sprowadzonego z USA do Polski w 2019 roku w ramach mienia przesiedleńczego samochodu marki Lamborghini Aventador. Samochód marki Lamborghini w ubiegłym roku został zgłoszony w Agencji Celno-Ekspedycyjnej w Gdyni jako mienie przesiedleńcze obywatelki Stanów Zjednoczeniowych Ameryki. Objęty procedurą celną został dopuszczony do obrotu z całkowitym zwolnieniem od cła oraz należności podatkowych z tytuły importu towarów w związku ze spełniłem warunków, w tym warunku używania pojazdu w poprzednim miejscu zamieszkania przez okres co najmniej 6 miesięcy przed datą, w której osoba zainteresowana przestała zamieszkiwać w państwie trzecim. Do zgłoszenia celnego została przedłożona miedzy innymi kserokopia dokumentu – tytułu własności pojazdu, z którego wynikało, że został on zakupiony 31 sierpnia 2018 roku. Jak ustalono, przedłożony dokument został podrobiony tak w zakresie rzeczywistej daty jego sporządzenia, jak i daty zakupu pojazdu. Faktycznie został zakupiony 21 stycznia 2019 roku. Tym samym nie zachodziły przesłanki do zwolnienia od należności celo – podatkowych. Nastąpiło uszczuplenie należności celnych i podatkowych w kwocie przekraczających 700 tysięcy złotych. W związku z toczącym się postępowaniem samochód został zabezpieczony od osoby, która go użytkowała. Postępowanie w tej sprawie toczy się – oświadczyła Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Źródło: Super Express

REKLAMA