
39-letni Polak zginął na komisariacie w Belgii. Przebieg wydarzeń przypomina sprawę skatowanego Słowaka.
Polak zmarł na komisariacie w Bree w Belgii. 39-latek nie przeżył do przyjazdu karetki pogotowia.
Sprawa jest o tyle szokująca, że jej przebieg przypomina wstrząsającą śmierć Słowaka, którą ujawniły belgijskie media w ub. tygodniu.
Przypomnijmy – pochodzący ze Słowacji Józef Chovanec został zatrzymany na lotnisku Charleroi pod Brukselą, po tym, gdy kapitan wezwał policję, bo uznał jego zachowanie jako „niewłaściwe”. Słowak trafił do celi, gdzie bez powodu miał zacząć uderzać głową w ścianę.
Gdy jednak ujawniono nagranie z celi świat nie mógł wyjść z szoku. Na nagraniu widać, jak funkcjonariusze belgijskiej policji przyciskają Słowaka do łóżka, nakrywają jego głowę, a policjantka śmieje się i „hailuje” udając Adolfa Hitlera.
The Belgians were shocked by the appearance of the death of #Slovakian Jozef Chovanec at the #Belgian #Charleroi Airport in 2018 as a result of the harsh intervention of the police officers and a policewoman giving a #Nazi salute #Belgium pic.twitter.com/2qJZcc6dPF
— Global News (@GlbBreakNews) August 21, 2020
Słowak wkrótce zmarł. W przypadku Polaka sytuacja jest równie podejrzana.
Według pierwszych przecieków do belgijskich mediów Polak miał się „dziwnie zachowywać”. Na miejsce przybyła policja, która zadecydowała zabrać go na komisariat.
W celi Polak nagle miał się poczuć gorzej i umrzeć. Lekarze nie zdążyli przyjechać i go uratować.
W czwartek ma się odbyć sekcja zwłok oraz opublikowane wyniki badań toksykologicznych.
Źródło: RMF