
Ambasador Białorusi Władimir Czuszew został wezwany do siedziby Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Tam miał usłyszeć reprymendę m.in. w związku z ostatnimi słowami Aleksandra Łukaszenki, który odnosił się do wpisu redaktora naczelnego „Najwyższego Czasu!” Tomasza Sommera.
Przypomnij, że tweet Sommera odnosił się do hipotetycznej sytuacji rozpadu Białorusi. Nie odnosił się wbrew błędnej interpretacji wielu osób do jakichś rozbiorów tego kraju.
– Jest zupełnie oczywiste, że Grodno powinno, w przypadku rozpadu Białorusi, trafić do Polski. PiS to wie, ale boi się powiedzieć – napisał na Twitterze Tomasz Sommer.
Jest reż zupełnie oczywiste, że Grodno powinno, w przypadku rozpadu Białorusi, trafić do Polski. PiS to wie, ale boi się powiedzieć.
— Tomasz Sommer (@1972tomek) August 21, 2020
Tweet pojawił się między innymi w rosyjskiej telewizji, a nawet odniósł się do niego sam Prezydent Aleksandr Łukaszenka. – Widzicie te wypowiedzi, że jeśli Białoruś się rozpadnie, to obwód grodzieński przypadnie Polsce. Oni o tym już otwarcie mówią, przez sen to widzą. Nic z tego im nie wyjdzie i wiem to dokładnie – mówił białoruski przywódca.
Teraz do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, między innymi w związku z wypowiedziami białoruskich polityków, został wezwany ambasador Białorusi. Poinformował o tym na twitterze wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
Po spotkaniu wiceszef MSZ napisał, że strona Polska „nie zgadza się na tego typu narrację, na tego typu oskarżenia”. Dodał także zaskoczenie słowami Prezydenta Łukaszenki „w Polsce nie toczy się żadna debata na temat przesunięć geopolitycznych”.